poniedziałek, 4 maja 2015

UWAGA ZAWIESZAM BLOGA.

Hej kochani :)
Dzisiaj przychodzę do was ze smutną lub nie smutną wiadomością zależy jak to odbierzecie. Niejednokrotnie mówiłam wam, że LOVE WILL REMEMBER to nie jedyne opowiadanie którę piszę wiele osób miało do mnie pretensje ( w I części ), że, skoro nie wyrabiam to, po co piszę inne blogi ( i mieli oni rację. Na szczęscie pisali do mnie prywatnie, przez co nie musieliście czytać tych wypowiedzi ) no, ale wracając do tematu. Prowadzę 3 blogi jest to dość trudne, ale staram się, jak tylko mogę, ale jak widzicie idzie mi to słabo. Ciągle jestem pospieszana, a to naprawdę nie pomaga. Mimo tego ostatnio zaproponowano mi abym napisała książkę..Tak , tak dobrze czytacie Chaaya i książka :') Narazie się zastanawiam nad przyjęciem tej propozycji, bo to naprawdę ciężka praca, trzeba mieć naprawdę dobrą fabułę i wszystko dokładnie sprawdzać + nie robić błędów ( a widzicie, ile ja ich robie ... ) Dyslekcja tu nic nie złagodzi. Na szczęście powiedziano mi, że, jeżeli się zdecyduję to nie wszystko będzie leżało na mojej głowie inny zaoferowali mi pomoc w stawianiu znaków interpunkcyjnych inni w ortograffi to na prawdę wspaniałe chodź nie rozumiem czemu akurat mnie ma dosięgnąć ten zaszczyt. Tak czy siak, myślę poważnie o przyjęciu tej propozycji i w związku z tym niestety muszę na jakiś czas zawiesić opowiadanie. Nie bądźcie na mnie źli po prostu chciała bym pomyśleć jakiś czas nad tą książką, bo nie mogę tego tak od tak przyjąć i odrzucić. A ciężko będzie mi cokolwiek zrobić, gdy będę pospieszana z rozdziałami i wgl. W każdym razie mam nadzieję, że odwieszę bloga nie później niż pod koniec wakacji :) Czas szybko leci, więc nie martwcie się ! A, jeżeli nie macie co czytać to zapraszam na moje ff, którego nie zawieszam ( Bo łatwiej pisać 1 niż 3 ;) ) http://darkness-ffth.blogspot.com/p/blog-page.html <--, jeżeli jeszcze go nie czytacie to zapraszam.
Życzę wam miłego dnia, miłych wakacji ( chodź do nich jeszcze 2 msc., ale niewiem czy zdołam coś tu do tego czasu dodać ) I świadectw z paskami. Kocham was kochani i dziękuję tym, którzy ze mną byli, którzy są, którzy będą i tym, którzy będą mnie wspierać w razie, gdybym zdecydowała się na wydanie książki.
A JEŻELI BĘDZIECIE MIELI DO MNIE JAKIEKOLWIEK PYTANIA ZAPRASZAM TU -->
Chaaya ♥  

środa, 22 kwietnia 2015

Rozdział 8

Moi Kochani mam dla was małe Ogłoszenie. Nie bądźcie źli, że pisze je przed rozdziałem przez co dalej nie  możecie go przeczytać a i tak sporo musieliście na niego czekać wlaśnie po to piszę to OGŁOSZENIE. Przyczyną tak długiego czasu oczekiwania na nowy rodział jest niesprawny Komputer. Mój laptop ma Już Swoje lata i Nie ma co go winić za się, że Się psuje . Jak Już napewno zauważyliście we wcześniejszych rozdziałach bylo Sporo błędów ale nie  przez moją nieuwagę a przez to.że mój laptop chodzi Jak Chce wiec uwierzcie, że napisanie Tego Rozdziału (mimo, że nie nie jest na doskonały - Nie podoba mi sie) bylo straszna męczarnią. Najpierw przez Tydzień próbowałam uruchomić Komputer a gdy Już łaskawie mi sie uruchomił klawiatura przestała działać lub internet się nie włączął mogła bym tak wymieniać ale nie o to tu się chodzi. Chodzi o to ze jednak dopóki nie zdobędę nowego laptopa co ma byś podobno w wakacje nie dam rady dodawać często rozdziałów niestety musicie wytrzymać do wakacji - Jeżeli ktoś wgl. to czyta 
Teraz zapraszam na Rozdział 8 :) 

-------

Noc minęła dosc Spokojnie. Mowie "dosc", bo jednak nie było aż tak dobrze. W środku nocy obudziłam Się z płaczem. Śnił mi sie dzień, w ktorým widziałam Toma po raz ostatni. siedział w tym pomieszczeniu ubrany w jakis szaro-zielony kombinezon czy chuj wie, co i patrzył na mnie najpierw pustymi oczami, które z czasem stawały Się przepełnione bólem i nienawiścią. To nie pierwszy raz , kiedy mi sie to śniło - Za zwyczaj budziłam sie i była przy Mnie mama powtarzając, że już wszystko dobrze, że nie ma powodu do płaczu, że to sen  Teraz był Tom. Też Mnie tulił Też uspokajał, ale to był na prawdę on .

Przeciągnęłam się leniwie i nakryłam szczelnie kołdrą ale coą za nią pociągęło
-Todi Przestań - mruknęłam niezadowolona - Todi! - Warknęłam
-Shilla Ja nie jestem psem tez mi zimno daj mi kołdre. - usłyszałam głos Toma.
-oj .. Przepraszam - puściłam kołdrę tak, że i Tom mógł się nakryć, po czym wtuliłam się w niego 
-Zimno mi .. - mruknełam i przyłożyłam ręce do jego torsu byl gorący. A przed chciwlą mówił, że mu zimno myhyyyy.
-Czuję Masz lodowate Ręce kochanie - objął Mnie
-Podobno Jak kobieta ma zimne Rece To Jest dobra w łóżku - Zaśmiałam Się
-Ty Jestes bardziej niz dobra - Zaśmiał się i cmoknął mnie w czoło.
-Danke. Co dzis robisz?
-Jedę Z Toba poszukać domu dla nas
-Ohh ...
-Co jest? - Spojżał na mnie
-Nic .. Po prostu, Gdzie chcesz mieszkać w niemczech Prawda?
-No Tak .. czemu Pytasz? zawsze  powtarzałaś, Ze kochasz Niemcy, że chcesz tam mieszkać i mieć rodzinę myślałem, że ..
-Kochany Jestes - Nie dalam mu dokończyć, bo wpiłam sie w jego usta.
-Ooo Podoba mi sie - uśmiechnął się i oddał pocałunek  Potem oboje wstaliśmy i zaczęliśmy sie ogarniać. W Między czasie do pokoju weszła mama prosząc o to żebyśmy zajęli się Jade, bo Ona i Jensen muszą gdzies pilnie jechać, wiec wyszło na to, že Perrie Jedzie z Nami  Hamburga oglądać domy.

- Gotowe Panienki? - Uśmiechnał Się Tom, kiedy Się ubierał
-TAAAK! - Krzyknęła Jade, na co oboje z Tomem Się zaśmieliśmy
-To Chodź - wziełam ją na ręce po czym po zamknięciu  domu wsiedliśmy w taksówkę i pojechaliśmy na lotnisko.


***

- I jak kochanie? - Tom spojżał na mnie po, Raz 6, bo właśnine szósty dom oglądaliśmy. Poprzednie domy byly na prawdę piękne, duże, dobrze wysposażone z wielkim ogrodem tarasem. To były domy o jakich wszyscy marza - dlatego ich nie chcę. Nie chcę domu, o ktorým marzy polowa świata chce dom, o którym marze ja i to był wlasnie ten  DOM.
- Jest Wspaniały .. - tylko tyle zdołałam z siebie wydusić. Dom byl idealny, mimo ,że byliśmy w środku, gdzie było pusto, bo to byl dom bez wyposarzenia zakochałam się. Widziałam Już, Gdzie co  będzie. Co postawie tu a co tam. Lepszego niz ten dom nie  znajdziemy. , Poza tym nie będziemy daleko od rezty, bo to praktycznie 10 Minut spacerkiem od nich.
-Więc Bierzemy - uśmiechnął sie i zaczął obgadywać szczegóły z panią, która nam go pokazała W tym czasie ja Jade wyszlismy na z ogród się pobawić, bo mała trochę marudziła. Minęło dobre pół godziny zanim Tom do nas przyszedł.
- Ten dom jest już nasz - objął mnie w pasie i pocałował w czoło.
- Kocham cie Tommy - wtuliłam sie w niego.
- Ja ciebie też kochanie - tulił Mnie - obiecuje ci, że to będzie dom z twoich  marzeń spodoba się i tobie i naszemu dziecku.
- To już jest mój dom marzeń- uśmiechnełam Się


***

No i mamy grudzień. Od Czasu w ktorým kupiliśmy z Tomem dom minęły 4 miesiące. Przez ten czas żadko widywałam się z Tomem. Co dwa tygodnie lub co tydzień to zależało. Tom, Bill panowie G i Ann praktycznie codziennie przesiadywali pół dnia w naszym domu - Tom mówi, że mi sie spodoba. Powiedział, że Bill i Ann wybrali dodatki a  Gustav i Georg dodali kilka swoich pomysłów. Cóż od, kiedy kupiliśmy dom nie byłam tam ani razu. Tom powiedział, że wpuści mnie do niego dopierdo,, kiedy będzie wszystko gotowe - CZYLI DZIŚ !. Podniosłam Się powoli z łóżka bylo mi zimno - moze Dlatego, że byla zima, ale to prędzej dlatego, że nie było przy mnie Toma. Zdąrzyłam się już ponownie przyzwyczaić do budzenia się wtuloną w jego tors albo przynajmniej z Todim.  ale nawet jego przewieźli już do nowego domu - Mnie nie. Tak czy siak, Zegarek wskazywał godzinę 6:00
Mam mało Czasu, bo o 07:00 mam być już na lotnisku, wiec w tępie ekspresowym oporządziłam i doprowadziłam się zrobić normalnego wyglądu. Następnie zeszłam na dół, Gdzie zastałam smutnną Jade
- Kochanie co się dzieje? - Kucnęłam przed nią i złapałam ją za Rączki
- N-nie ce .. zebys jechala ..
- Księżniczko, ale musze .. Nie smuć się przecież będę do ciebie przyjeżdżała albo ty do mnie. Bedziemy się widywać kochanie nie wytrzymam bez Ciebie - przytuliłam ją
- N-naplawdę?
- Tak Jade - cmoknęłam ją w czoło - Teraz chodź Się ubrać, chyba ,że nie chcesz mnie odwieść na lotnisko a byłoby mi Sutno z teg powodu ..
- CE! - Od razu pobiegła do Jensena, zeby ja ubrał. Kocham ją na prawde nie wyobrażam sobie  życia bez niej - pomyśleć, że za 5 miesiecy urodzę równie piękna dziewczynkę to aż mnie nosi.  Własnie! Nie chwaliłam, się ale byliśmy u ginekologa z Tomem i okazało się, że będziemy mieli córeczkę. Chłopaki dokuczali Tomowi z tego powodu, ale dla żartów , bo wiadomo, że kazdy ojciec chcę mieć syna nie oszukujmy się, ale Tom powiedział, że płeć jest nieważna Ważne, że to Nasze Dziecko - To było piękne. Tak, wiec, kiedy już byliśmy wszyscy ubrani poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko

-Kochanie Trzymaj Się .. -Mama Mało co nie nie płakała
-Nie płacz .. -Mamuś no proszę - przytuliłam ją
-To już drugi raz jak się wyprowadzasz ...
-Mamo wiesz, że muszę .. - było mi jej szkoda na prawdę zawsze byłyśmy zrzyte, ale po Tych moich atakach, cięciu się i całej reszcie rzeczy, które były po tym jak zamknięto Toma zrzyłyśmy się ze soba i to ogromnie !.
-Ehh Wiem wiem - ogarnęła Się chodź wiedziałam że wewnętrznie Płaczę. Potem pożegnałam się z Jensenem a na koniec z Moją Małą Kruszynka. Za nią bedę tęsknić najbardziej ... Czas leciał niemiłosiernie, nim się obejrzałam leciałam już samolotem do Hamburga ..

***

Stałam na lotnisku patrzac na Ludzi. Jedni byli zabiegani latali z jednego końca lotniska na drugi i spowrotem inni zaś byli spokojní rozmawiali ze znajomymi. Kilka osób płakało ściskając się ze swoimi bliskimi  widocznie wyjeżdżali Inni rzucali się sobie w ramiona. Spojżałam na zegarek 14:34 .Dobra nie przywiązuję zbyt dużej uwagi na krótkie spóźnienia, bo to tylko 4 minuty, ale jednak chce już do mojego domu. .. Nagle zrobilo mi sie ciemno przed oczami .Ktos niespodziewanie zasłonił mi oczy, a ja, że się tego kompletnie nie spodziewałam aż podskoczyłam z przerażania.
-Hej Kcohanie Spokojnie - zaśmiał się Tom I przytulił mnie od tyłu
-Nie Strasz Mnie tak - Też się uśmiechnęłam i odwróciłam do niego poczym go pocałowałam.
-Mmm widzę, że tęskniłaś - oddał pocałunek
-Bardzo! Jedziemy? Chce juz do domu!
-Hah Jasne chodź - złapał mnie za rękę i zaprowadził  samochodu. - Ania z chłopakami na Ciebie czekają. Mam Nadzieje, że dom się spodoba ..
-Napewno ! Boże Już Się doczekać nie moge!
-To Dobrze Todiemu się spodobało, wiec Tobie też powinno -uśmiechnął się - Jak tam nasze maleństwo?
-A dobrze dobrze też chyba za tobą tęskniła
-Chyba? Napewno tęskniła, kto by nie tęsknił za mna? - zaśmiał się
-Co racja to racja - Też się zaśmiałam i wysiadłam z samochodu, gdy Tom zaparkował na podjezdzie.
Już na samym wejściu dom wyglądał Wspaniale.
-Jejku ..
-Poczekaj aż zobaczysz go w środku - cmoknął i oboje ruszyliśmy do środka.
Zanim jednak zdąrzyłam wejść do domu cała czwórka, czyli Bill, Ann i Panowie G rzucili sie na Mnie i zaczeli ściskać i całować.
- Boże, ale tęskniliśmy za Tobą!
- Ja za wami też! - Również ich przytuliłam a potem zajęłam się Todim który chyba tęsknił bardziej niz oni.
- Ej potem sie będziecie witać Dajcie jej zobaczyc dom. - Jękną Tom a oni jak na rozkaz zeszli mi z Drogi. - Idź kochanie - uśmiechnął się a ja weszłam do środka. Niegdyś biały korytarz był teraz kremowy. Jedna ściana pokryta byla Kamieniem a na rugiej powieszone były ramki ze zdjęciami moimi, Toma i Całej  naszej paczki. Po prawej stronie znajdowała się ogromna kuchnia z wysepka i wielkim oknem na ogród. Obok kuchni byla piękna jasna jadalnia a po lewej stronie znajdowały się schody na piętro. Wracając Jeszcze do parteru obok jadalni znajdował się ogromny salon z kominkiem .. na piętrze znajdowała się nasza sypialnia rowniez utrzymana w jasnych kolorach, która połączona była z ogromną łazienką i niesamowitą Garderoba i o boże ... mam balkon!. Oderwałam się na chwilę od zachwytu i otowrzyłam drzwi, które znajdowały się w naszej sypialni. Zaniemówiłam. Dom był wspaniały -jeszcze piękniejszy niz go sobie wymarzyłam, ale pokój dla naszej córki bił wszystko na głowę. Pokoik utrzymany był w kolorze pudrowego różu i kremowego. Na środku stało jasne łóżeczko, a pomiędzy jego szczebelkami poprzyczepiane były jasne kokardki. Obok łóżeczka stal fotel - reszta zagospodarowana była przez półki na zdjęcia ,książki dziecięce i zabawki. Wybiegłam z pokoju,  jak najszybciej aby znaleźć Toma, a gdy tylko mi sie udało wtuliłam się w niego
-Tu jest tak pięknie !
-Cieszę się, że ci się podoba myszko - cmoknął mnie w czoło - ale to nie wszystko zobacz Taras - zaprowadził mnie do wielkiego okna z widokiem na podwórko. Na tarasie znajdował się ogromny stół, ktory z łatwością pomieścił by 12 osób, zaś z drugiej strony znajdowała Się huśtawka zawieszona pod balkonem. W Ogrodzie znajdowała się też ogromna trampolina.
- Tu jest jak w bajce! czuje się, jak księżniczka ..
- Jesteś księżniczką Shilla, Jestes Moją Księżniczka - pocałował mnie a ja oddałam pocałunek
- Ekhem! - Odchrząknał Bill - Może byśmy opili wasz dom? Jak was nie było zdąrzyliśmy wam wyposarzyć barek szkoda, żeby to stało nietknięte.
- Jasne! - Zaśmiał się Tom i wszyscy przenieśliśmy się do Salonu. Nie mogłam się na ten dom napatrzeć. Chłopaki rozlali alkohol do kieliszków a ja nalałam sobie wody i tak uczciliśmy nasze nowe gniazdko. Ja pijąc wodę reszta pijąc to, co powinna.

***

Dochodził wieczór Bill i Ania chcieli się już zbierać, ale Gustav i Georg nie chceili ich puścić tak, wiec od 10 minut siedzieliśmy i patrzyliśmy jak Ania i Bill wstają, po czym siadają ponownie pod wpływem ciągnących ich za ręce panów G

-Dobra chlopaki nie to żebym was wyganiał czy coś ale robi się późno a moje kochanie napewno jest zmęczone, wiec ruszać tylki i so domu.
-Ehhh Czemu ty nam to robisz Bracie?! - Jeknął Gustav, był chyba najbardziej wstawiony z nich wszyskich.
-Tak Tak wiem jestem zły Guss Nic nie poradzę - pokręcił głowa i odprowadził wszystkich do drzwi.
-Paaaaaaa Malutka! - Gustav i Georg krzyknęli jednocześnie, na co się zaśmiałam
-Papa Chłopaki - pomachałam, im i pożegnałam się z Ania i Billem.
-W końcu wyszli - Jeknął Tom i się zaśmiał
-Nie Ładnie tak Tom - pogroziłam mu Palcem
-Paluszkiem to zaraz ja ci pogroże kochanie - uśmiechnął się i przywarł mnie do ściany po czym zaczął całować w usta a z czasem zszedł na szyję, przez co cicho jęknęłam.
- Tommy .. - Mruknęłam, kiedy wziął mnie na ręce i zacisnął swoje dłonie na moich pośladkach, po czym ruszył w stronę schodów. Zanim trafiliśmy do sypialni byłam już bez bluzki. Tom nas położył na łóżku i zaczął całować mnie po obojczykach ściskając moje piersi, przez co jeszcze bardziej płonęłam a z moich ust coraz częsciej wydobywał się jęk
- Ochrzcimy tem dom po naszemu - uśmiechnał się chytrze i wpił w moje usta

--------------------

PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY 

ZDJĘCIA DOMU W ZAKŁADCE ---- > DOM 

wtorek, 20 stycznia 2015

Rozdział 7

Nikt nie odważył się przerwać panującej od kilku sekund ciszy dopiero po chwili Shilla otworzyła usta
-Powinieneś stąd iść bill.. - załkała -zapomnijcie o mnie niech tom o mnie zapomni - mówiła nadal stojąc tyłem, a kiedy usłyszała zamykające się drzwi westchnęła i odwróciła się do swojej rodzicielki. Pomyliła się to wcale nie Bill opuścił pokój a jej matka - Przełknęła ślinę i spojrzała na przyjaciela.
-Jakim cudem jesteś w ciąży ?! Z kim do cholery ?! W wywiadach pierdolisz, że kochasz tylko Toma a jesteś w ciąży z jakimś kretynem ! Odjebało ci już całkowicie dziewczyno ?! Ta sława ci chyba namieszała w głowie ! Mój brat siedzi tygodniami w pokoju pije wódkę, pali kilka paczek dziennie, bo nie może o tobie zapomnieć, bo tęskni, bo kocha a ty puszczasz się po kątach z jakimiś chujami ! - Krzyknął i wyszedł z mojego pokoju. Oooo nie nie dam sobą tak pomiatać , nie Billowi nie, kiedy niczego nie rozumie. Jeżeli byłam wściekła, kiedy dostałam wezwanie do sądu to teraz jestem wściekła do potęgi entej, a nawet jeszcze większej wybiegłam za, nim jak burza.
- Stój ! - wrzasnęłam na całe gardło tak Bill się zatrzymał i odwrócił w moją stronę z uniesioną brwią. - Jak śmiesz w ogóle tak do mnie mówić co ?! Nic nie wiesz, a za wszystko obwiniasz mnie ! Jesteś pieprzonym dupkiem wiesz ?! Myślisz, że czemu wróciłam wcześniej ? Bo po imprezie przespałam się z Tomem ... byłam pijana Bill nie chciałam tego ! Wybacz kurwa, że zniszczyłam wam życie ! Ale to boli wiesz..., bo nigdy nie sądziłam ze Z TWOICH ust usłyszę może nie w prost, ale jednak, że jestem zwykłą puszczalską suką - wróciłam biegiem do pokoju i zakluczyłam drzwi.
-Shilla... - Zaczął cicho Bill - Shilla przepraszam cię ja ... ja po prostu chcę znów odzyskać brata musisz mnie zrozumieć.. Shilla proszę cię ..., czy to jego dziecko .. ? - Mówił cicho, ale przez to, że stałam pod drzwiami oparta o nie czołem słyszałam wszystko. W jednej chwili pod wpływem impulsu otworzyłam drzwi i przytuliłam Billa jak najmocniej mogłam.
-Bill ja na prawdę nie chciałam ... byłam pijana - łkałam mocząc łzami jego koszulkę.
-Ciii - tulił mnie próbując uspokoić
-Bill co ja mam teraz zrobić... ? - spojrzałam na niego zapłakanymi oczami, na co ten westchnął
-Musisz mu to powiedzieć mała
-Jak ?! Tom sorry jestem z Tobą w ciąży ?
-No miej więcej -zaśmiał się, przez co i ja się lekko uśmiechnęłam
-Przestań mnie rozśmieszać bill ! - walnęłam go lekko w ramie
-Ale ja nic nie robię ! - pisnął jak kurczaczek
-Robisz ! - znów się zaśmiałam - ehh muszę porozmawiać z mamą ...
-Idź ja poczekam u ciebie w pokoju - uśmiechnął się dodając mi tym odwagi, po czym zeszłam na dół, gdzie byli rodzice. Rozmowa z nimi była dość trudna, ale w końcu powiedzieli " Wolimi żebyś miała dziecko z Tomem niż z kimś innym " Bo w końcu mama znała Toma i zawsze powtarzała mi, że jest dla mnie najlepszy. Oczywiście ciężko jej było przyjąć wiadomość o ciąży tak jak i mnie no, ale stało się, jak to się mówi " Co się stało to się nie odstanie " Wróciłam na górę i się przebrałam w normalne ubranie, po czym zeszłam na dół i ubrałam buty oraz ponczo.


 Na początku nie chciałam jechać do Toma.. byłam przeciwna bałam się jego reakcji a jak on wgl nie pamięta, że coś takiego zaszło ? Ale ehh nie mogę przed tym uciekać to też jego dotyczy, więc powinien wiedzieć.. Tak, więc ubrałam się i wsiadłam do taksówki razem z Billem. Po niecałej godzinie lecieliśmy już samolotem. Włączyłam w końcu swoją komórkę i spojrzałam na wyświetlacz 232 nieodebrane połączenia od " Tomy ♥ " serce zaczęło mi mocniej bić oprócz niego dzwoniła do mnie Ann i ojciec no i Magda.
- Wstawaj mała - powiedział Bill, gdy wylądowaliśmy. Przełknęłam ślinę i wstałam następnie znowu wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas pod dom chłopaków. Nogi miałam jak z waty dosłownie odmawiały mi posłuszeństwa. Weszliśmy do domu a w korytarzu od razu pojawił się Gustav, Georg i Ann.
-Umm.. Hej.. - powiedziałam cicho a cała trójka się na mnie rzuciła
-Shilla ! - Przytulali mnie i całowali.
-Tom wyszedł do sklepu, ale przed chwilą do niego dzwoniłem, żeby mi kupił cukierki to mówił, że jest już przy kasie, więc zaraz będzie - powiedział Gus
-Nie jedz tyle cukierków, bo będziesz miał próchnicę mały - zaśmiałam się - mogę poczekać u niego ? - spojrzałam na Billa
-O, ile wysiedzisz w tym smrodzie to jasne - zaprowadził mnie i wpuścił do pokoju od razu uderzyła we mnie woń alkoholu i tytoniu - musiałam uchylić okno - posiedzieć tu z tobą ? - zapytał
-Nie... -westchnęłam, na co Bill opuścił pokój.. Rozejrzałam sie dookoła .. nic się nie zmieniło. Pokój jest taki jakim go zapamiętałam na szafkach i ścianach nadal stały/wisiały nasze zdjęcia a pudełko z resztą naszych wspomnień leżało na łóżku usiadłam na, nim i wzięłam kartonowe pudełko na kolana, po czym zaczęłam przeglądać zdjęcia. Wyjmując zdjęcia z pudełka natknęłam się na jakiś sznureczek wyjęłam go i okazało się, że to wcale nie jest sznurek. To wisiorek a właściwie jego połowa połowa serca momentalnie sięgnęłam pod swoją koszulkę i wyjęłam drugą połowę naszyjnika i złączyłam. Połączone serca dawały napis " FOREVER " i może nie rozpłakała bym się, gdyby nie to, że zapięcie było rozwalone. Nie trzeba było być wybitnie mądrym, żeby domyśleć się, że łańcuszek został zerwany, a nie zdjęty był pęknięty. Rozpłakałam się na dobre schowałam twarz w ręce i oparłam je o kolana. W tej chwili drzwi do pokoju się otworzyły ktoś wszedł jak do siebie i zamknął drzwi. Po sylwetce poznałam, że to Tom, ale chyba mnie nie zauważył, bo poszedł w stronę szafy - Olał mnie... Zaczęłam gorzko płakać niech wie, że ja też cierpię. I w net się stało. Podszedł do mnie bardzo powoli jakby bal się, że jestem duchem.
-Shilla ? - Powiedział cicho a ja spojrzałam na niego cała zapłakana i znów wylewając kolejną partię łez wróciłam do poprzedniej pozycji. - To na prawdę ty .. - ukucnął przede mną i złapał mój podbródek w rękę zmuszając mnie tym samym żebym na niego spojrzała
-Przepraszam Tom... przepraszam - upadłam na kolana i tak mocno, jak tylko mogłam wtuliłam się w niego. Brakowało mi tego, brakowało mi tych silnych rąk obejmujących mnie tego ciepłego oddechu na szyi jego brakowało mi po prostu jego.
- Ej! Nie płacz mała proszę nie płacz- tulił mnie
-Tom ja nie chciałam na prawdę wiem ze minęły 4 lata, ale ja nie chciałam ja cie nadal kocham ja tak nie mogę przepraszam
- Kochanie nie płacz no nie mam ci tego za złe zasłużyłem proszę nie płacz ej spójrz na mnie - znów podniósł mój podbródek - Ja też cie ciągle kocham, kochałem , kocham i zawsze będę kochać nie płacz już.
-Zerwałeś łańcuszek ...- pokazałam mu
-Nie zerwałem ! miałem go na sobie w więzieniu i jakiś palant go zerwał chciałem go naprawić, ale potem ty powiedziałaś w wywiadzie, że nie będziesz już ze mną nigdy i zrezygnowałem co było cholernie głupie, ale ej ! już wsiadam w samochód i jadę go naprawić
- Myślałam, że mnie nienawidzisz..
-Jak mógł bym cię nienawidzić ? skarbie proszę cie nie umiał bym
-to zaraz się naumiesz Tom ..
-Co ? - spojrzał na mnie zdziwiony. Uwierzcie, że wolała bym umrzeć niż przeżywać tę chwilę po raz kolejny
-Muszę ci coś powiedzieć.. tylko to ci wszystko zepsuje ... nawet karierę Tom..
- Stałaś się popularniejsza niż my ? - zaśmiał się - przeżyje chodź ciężko w to uwierzyć
-Tom kurwa ja tu jestem poważna a ty się wygłupiasz !
-No już przepraszam nie denerwuj się, co to takiego ?
-Bo... ja ..
-Taak ?
-ja jestem z Tobą w ciąży Tom - spojrzałam na niego i daje sobie głowę uciąć, że nogi się pod, nim ugięły.
-Co ? Czekaj jak to ? Kiedy ? Przec.... Ohhhh..., ale przecież .. przecież miałem, wtedy gumkę to jakim cudem możesz być w ciąży ?
-Nie wiem Tom ...
-skąd wgl. wiesz, że to moje dziecko, a nie tego całego Ethana ? - nie wierzy mi..
-Stąd, że Ethan jest tylko moim przyjacielem, który udawał mojego chłopaka, żeby nie wyszło, że jestem pojebana, że od, kiedy cie posadzili nie obchodzili mnie inni chłopcy i nie sypiam z, nim stąd własnie wiem, że to twoje dziecko ! Ale jasne nie wież mi tylko najpierw pomyśl, po co miała bym kłamać, ale okej chcesz to zrobimy testy na ojcostwo
- Nie ej nie nie nie kochanie nie denerwuj się nie możesz teraz rozumiesz nie możesz się denerwować -przytulił mnie - przepraszam wierze ci i na prawdę cieszę się z tego, że będę ojcem
-Cieszysz się ?
-Jasne ! Boże, nawet nie wiesz jak bardzo ! - uśmiechnął się tym swoim uśmiechem. niby zwykły uśmiech a jednak oddawał to, że on na prawdę się z tego cieszy. Tom na prawdę cieszy się z tego, że będzie miał ze mną dziecko..
- kocham cię Tom - wtuliłam się w niego mocniej
-Ja ciebie też słonko - pocałował mnie
-Tęskniłam za tym - uśmiechnęłam się
-Ja też - odwzajemnił ruch - idziemy na dół ? Pewnie reszta jest ciekawa ciekawa co się z nami dzieje
-Tak jasne - odczepiłam się od niego i weszłam z pokoju

***

Może aż tak tego po, nim nie widać, ale w środku płakał z radości. Najważniejsza osoba w jego życiu no może prawie najważniejsza, bo najważniejszą był jego brat bliźniak i matka, ale równie ważna dla niego osoba znów była tylko jego. Mimo tego, że bał się tego, że zostanie ojcem cieszył się ogromnie, bo przecież to miało być dziecko jego i Shilli. Tak, więc zeszli na dół i od razu zostali obdarzeni milionem spojrzeń.
-Uśmiechacie sie.. - zaczęła blondynka siedząc na kanapie - O MÓJ BOŻE ! ZNOWU JESTEŚCIE RAZEM ! - Wystrzeliła jak z armaty i przytuliła ich oboje. Uścisk był aż tak mocny, że nawet Tom zaczynał się dusić
- Tom.. - zaczęła brunetka - czy my znów jesteśmy razem ? - Jak on mógł zapomnieć zapytać jej o chodzenie ?! Wkurwił się na siebie, ale wiedział, że chce z nią być.
-A nie chcesz ?
-Chce ! - Znów go przytuliła i złączyła ich usta. Tom cały płonął od czterech lat nie czuł się tak dobrze, jak teraz. Bez wątpienia był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
- Mówiłem, że to załatwię ! - wtrącił się Bill przerywając tą wspaniałą chwilę.
-Mówiłeś - zaśmiał się tom i zwrócił się od przyjaciół - Ma ktoś wolną chwilę ?
-Zależy, o co chodzi - zaśmiał się Gustav
-Nie zależy tylko trzymaj tu wisiorek i jedź gdzieś niech go naprawą i to w trybie natychmiastowym - podał mu wisiorek i uśmiechnął się głupio
-ehhh teraz znowu wszyscy kogoś mają tylko nie ja ! To nie fair mógłby mi ktoś kiedyś laske oddać!
-Polka może być ? - zapytała całkiem poważnie
-A ładna ? -spojrzał na nią
-A widziałeś brzydką polkę ? - zaśmiała sie. Boże, jak on kochał jej śmiech
- No w sumie nie... masz jej zdjęcie ? -teraz to on się zaśmiał
- Mam ! - wyjęła telefon i zaczęła szukać zdjęcia koleżanki - prosze - pokazała mu
- ooooo kurwa -wyrwał jej telefon -, ile ona ma lat ?
-20 - uśmiechnęła się - umówić was ?
-Tak ! - zaśmiał się ubierając buty - to ty mi załatw tą... hmmm jak ona sie nazywa wgl ?
-Aleksandra no w skrócie Ola
- To załatw mi randkę z Olą a ja jadę naprawić wam ten głupi naszyjnik xD
-tylko nie głupi ! - upomniał go Tom
- no dobrze dobrze -wyszedł

***

No, więc stałam tak obok toma i w sumie nie wiedziałam co mam robić byłam tak cholernie szczęśliwa, że wtuliłam się w niego z całej siły i się ponownie rozpłakałam. 4 lata byłam w stanie poświęcić dla tej chwili. Tom objął mnie mocno i pocałował w czubek głowy
-W ogóle to mamy wam z Shillą coś do powiedzenia prawda kochanie ?
-Co ? - spojrzałam na niego, a kiedy ten mnie odwrócił przodem do innych i złapał za brzuch zrozumiałam - Och, .. tak własnie no-zaśmiałam się - śmieszna sytuacja, bo ja jestem w ciąży..
-JESTEŚ W CIĄŻY Z TOMEM ?! JAK ?! GDZIE ?! KIEDY !! - Pisnęła Ann i zaczęła mnie ściskać i skakać z radości potem pogratulował nam Geo , Magda i Bill potem wszyscy w spokoju usiedliśmy przy stole i normalnie jak za dawnych czasów zaczęliśmy sobie rozmawiać i opowiadać co nas ominęło w między czasie wrócił Gustav i założyłam tomowi naszyjnik
- Muszę się zbierać .. - zaczęłam wstając z krzesła
- Teraz masz zamiar wracać do NY ? - zapytał Tom
-No.. tak - powiedziałam, jakby to miała być najoczywistsza rzecz na ziemi
- Jest już ciemno nie puszcze cie nie możesz zostać na noc ?
-Tom ja.. wszystko się pozmieniało .. mam siostrę, której obiecałam ze dziś wrócę nawet z rodzicami dobrze nie zdążyłam porozmawiać na temat ciąży.. muszę wrócić Tom
-To jadę z tobą - powiedział stanowczo - nie będziesz po nocy sama jeździła do NY
-Ależ on sie o ciebie martwi ! boże jakie to słodkie bill też sie tak o mnie martw ! - zaśmiała sie Ann
-Przecież sie martwie !
-Wiem - znów sie zaśmiała i go pocałowała
-Ehhh no dobrze to zbieraj się - poszłam ubrać buty a tom zrobił to samo potem tylko pożegnaliśmy się w resztą i pojechaliśmy an lotnisko a stamtąd polecieliśmy do NY i prosto do mojego domu.

***

- Shilla ? - Usłyszałam głos mamy, gdy tylko weszłam do domu była 23:34 a ona nadal nie śpi czekała na mnie.
-Shilla ?! - Po chwili Jade zjawiła się w przedpokoju i wskoczyła mi na ręce
-Hej Kwiatuszku - pocałowałam ją - pamiętasz jeszcze Toma ? - zapytałam a ona na niego spojrzała i chowając we mnie swoją twarz powiedziała
-Tak
-Ale ty słodka jesteś - zaśmiał się tom - zupełnie jak twoja siostra
-Ona jest moja - spojrzała na niego
-Dobrze nie zabiorę ci jej - znów sie zaśmiał - zazdrośnica
-Troszkę - uśmiechnęłam się i poszłam do salonu, gdzie siedziała mama z Jensenem
-Hej - uśmiechnęłam się - mamo .. Tom przyjechał
-Tom ? O boże Tom ! pogodziliście się w końcu ? - wstała z fotela i zaczęła go ściskać
-Tak już tak - zaśmiał się i też ją przytulił
-Siadaj może chcesz coś do picia albo może jesteś głodny ? Wgl to zostajesz u nas ? nie będziesz chyba po nocy wracał !
- Tak, tak zostaje spokojnie i herbaty poproszę, jeżeli to nie problem
-Jensen ? zrobisz ?
-Jasne - poszedł do kuchni a my usiedliśmy na kanapie
-Cóż - zaczęła mama - powiem, że zaszokowała mnie wiadomość o ciąży, bo kompletnie się tego nie spodziewałam, tym bardziej, że byliście skłóceni ... wgl co zamierzacie ? macie jakiś plan ?
-Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze, ale wydaje mi się, że po prostu kupimy dom i no -uśmiechnął się
-Chcesz kupić dom ? A Bill ? a reszta ? przecież ty nie wytrzymasz bez Billa
-Bez Billa nie wytrzymam tak samo, jak nie wytrzymam bez ciebie kupimy gdzieś niedaleko tego domu i będziemy się widywali w tamtym domu nie ma warunków do wychowywania dziecka
-Dorosłeś - uśmiechnęłam się on na prawdę dorósł. Cztery lata temu żartował sobie z wezwania do sądu a dziś mówi jak dojrzały mężczyzna
-Nie po prostu nie dziecko będzie potrzebowało przestrzeni a tam przyznaj sama ze to nie jest dobry pomysł - zaśmiał się
-Noo tak trochę
-No wiec własnie kupimy coś i będzie dobrze
-A co z karierą ?
- Nie wiem no .. na pewno nie będzie dużych koncertów jedynie, co to może małe jakieś występy, ale to akustyczne, bo będzie za głośno albo wgl.. na pewno żadnych tras ..
-Tak ja pogadam z chłopakami i my też zrezygnujemy z tras na ten czas
-Na jaki czas ? - spojrzałam na niego
-Na czas ciąży - uśmiechnął się
-Na czas ciąży ? a jak dziecko się urodzi to, co ? Będzie widziało ojca tylko w telewizji ?!
-Spokojnie mała coś wykombinujemy
-mm.. jestem zmęczona pójdę się położyć
- Uciekacie już ? a ja herbatę zrobiłem
- Dziękuje wypije ją na górze dobranoc
- Dobranoc dzieci -powiedziała mama a ja poszłam do pokoju, a za mną Tom.

---------------------------
Jeżeli szanujesz moją pracę to proszę zostaw 
nawet najmniejszy komentarz 

środa, 17 grudnia 2014

Rozdział 6

Obudziłam się o 18 a praktycznie obudziła mnie mama mówiąc, że niedługo trzeba jechać na wywiad. Z początku nie wiedziałam o jaki wywiad jej chodzi, wgl, gdzie jest tata, iza i magda czemu jestem w swoim pokoju i co mnie tak cholernie boli, ale po chwili wszystko sobie przypomniałam. Byłam na imprezie i O BOŻE przespałam się z Tomem... Podniosłam się powoli z łóżka, bo dolne części mnie bolały, musiały zapewne boleć już wcześniej, ale widocznie przez przerażenie swoimi poczynaniami nie odczułam tego tak bardzo, jak teraz. Wsunęłam na nogi swoje ciepłe kapcie i powolnym ruchem ruszyłam do łazienki. Chodzę jak pingwina zupełnie tak jak za pierwszym razem, gdy przespałam się z Tomem. Stanęłam przed lustrem i przemyłam twarz zimną wodą 
- Nie jesteś dziewicą po raz drugi Shilla... - westchnęłam sama do siebie. To naprawdę śmieszne, że tyle ludzi na świecie plotkuje o moim życiu seksualnym rozsiewa plotki, że sypiam z Ethanem, że nawet Jensen ze mną sypia a prawda jest taka, że wczoraj przeżyłam swój drugi raz. To jest pokręcone - Podeszłam do wanny i odkręciłam gorącą wodę wcześniej napełniwszy wannę aromatyczną solą i specjalnym czekoladowym mleczkiem do kąpieli, a po chwili ta zaczęła się wypełniać po brzegi śnieżno białą pianą a łazienkę ogarnął rewelacyjny zapach czekolady. Rozebrałam się ostrożnie i weszłam do wanny, gdzie od razu się położyłam. Ból trochę ustąpił, ale nadal czułam się dziwnie. Poleżałam tak chwilę, po czym zaczęłam się myć. 

*** 

Kiedy mama weszła do pokoju w celu ponaglenia mnie siedziałam już przed toaletką i związywałam włosy w warkoczyk. Uśmiechnęłam się do niej i wstałam podchodząc tym razem do dużego lustra, w którym się przejrzałam i poprawiłam swoja szaro - niebiesko - czarną sukienkę i wsunęłam na nogi szpilki. Najchętniej poszła bym na bosaka uwierzcie mi, ale nie chcę, by mama dopytywała się co się stało, więc włożyłam te szpilki i z wielkim wysiłkiem ruszyłam przed siebie starając się iść jak najlepiej - Udało mi się. Przed domem czekał już na nas samochód, więc zdążyłam tylko włożyć płaszcz i wyszłam z domu wsiadając z mamą do czarnego Merecdesa. Mama lubi jeździć ze mną na wywiady oczywiście nie zawsze jest to możliwe, ale, jeżeli tylko jest taka okazja nie ma mowy, żeby jej tam nie było. Tak, więc jechaliśmy może pół godziny, po czym samochód zatrzymał się przed dużym budynkiem przed, którym było mnóstwo ludzi. 
-No i znowu - westchnęła mama - Idziemy od razu do środka 
-Nie. - zaprotestowałam - To są moi fanie nie mogę ich tak olać ! To przecież okropne narzekałaś kiedyś, że kocham Justina a on nawet nie miał czasu dla fanów, gdy był w łodzi a teraz każesz mi moich olewać ? Przestań lepiej i idź do środka - warknęłam i wyszłam z samochodu. Pierwszy raz aż tak wygarnęłam mamie z tego powodu, ale ileż można ? To moi fani ja wiem, ile dla nich znaczy zdjęcie ze mną czy głupi autograf, bo ja kiedyś też tak o tym marzyłam. Jestem dość dziwnym typem osoby wszyscy mi to mówią zakazałam ochroniarzom ingerowania w czas, który spędzam z fanami wywiad może poczekać fani nie, bo wkońcu, gdyby nie oni nie było, by mnie tu tak wiec moi ochroniarze mają totalny zakaz odciągania mnie od fanów, bo wiedzą czym to grozi. Było chłodno - zachodziło się na deszcz. Stałam z fanami dobre 40 minut, a kiedy już z każdym miałam zdjęcie i każdy z nich miał mój autograf pożegnałam się z nimi i poszłam do środka. 
- Dłużej nie można było ?! - wyskoczyła mama z pretensją. Ona zachowuje się, jak mój menager ! 
-Można było - uśmiechnęłam się i podałam jej pluszowego misia 
-Co to ? - przyjrzała się mu 
-Miś - uśmiechnęłam się - dla Jade Perrie - dodałam 
-Skąd ? - za dużo pytań mamo. 
-Od chłopczyka poprosił żebym go przekazała Jade 
-Och no dobrze - uśmiechnęła się i schowała go do torby - a teraz leć, bo czekają na ciebie ! - popędziła mnie i wzięła mój płaszcz. 

*** 
-Moi drodzy a przed państwem Shilla Witt ! - zapowiedział mnie prezenter a ja weszłam na salę i zajęłam miejsce na kanapie. 
-Dzień dobry ! Witam wszystkich - Uśmiechnęłam się i pomachałam widowni. 
-Shilla, więc może zacznijmy od sprawy z Tomem - Wiedziałam. - Wszyscy chyba dobrze wiemy ,że nadal utrzymujesz kontakt z chłopakami w tym z Tomem, tym bardziej wiemy ze byłaś u nich ostatnio na imprezie możesz nam zdradzić jakie są twoje relacje z Tomem po tym wszystkim ? - boże to pytanie nie ma ani składu ani ładu, co to za tłumok siedzi naprzeciwko mnie ?! 
-Um no tak byłam na tej imprezie i tak utrzymuje z nimi jako taki kontakt a z Tomem mam relacje czysto przyjacielskie - Skłamałam. 
-Och, czyli nie ma szans żebyście w tym roku dostali nagrodę za najlepszą parę roku ? 
-Nie ma takiej opcji - powiedziałam i zrobiło mi się smutno tego powodu na prawdę to boli kurwa tak bardzo. 
-No szkoda cóż, czyli fani nie mają co liczyć na powrót Tolli ? - nie dociera za pierwszym razem ?! 
-Nie sądzę 
-Nie powiedziałaś nie, czyli jednak ciągle coś do niego czujesz ! 
- Powiedziałam wyraźnie możemy zmienić temat ? - uśmiechnęłam się do niego głupio a on chyba zrozumiał i spoważniał. 
-Cóż um jasne.. Trasa dopiero co się skończyła co masz zamiar teraz robić ? 
-Ehh no nie wiem w sumie chciała bym spać całymi dniami, spędzić czas z rodziną i znajomymi może pojadę na trochę do polski, ale jeszcze nie wiem. 
-No dobrze, a co w takim razie z twoim kolegą Ethanem ? Jesteście razem ? 
- Nie Ethan jest tylko przyjacielem jest dla mnie jak brat, ale nic więcej. 
-Nie jesteś z, nim, bo nadal kochasz Toma idiotko - warknęła jakaś dziewczyna na widowni, Chyba chciała to sobie dodać pod nosem, ale coś jej nie wyszło. 
-Nie jestem idiotką. - spojrzałam na nią a ona biedna nie wiedziała c zrobić i patrzyła się na mnie. Przestraszyła się, ale było już za późno coś we mnie pękło. - Chociaż czekaj - jestem. Masz racje, bo przecież kogo ja chcę oszukać mówiąc, że już nie kocham Toma co ? - Prychnęłam sama do siebie a wszyscy wpatrywali się we mnie jak w obrazek. - Zresztą, po co w ogóle mam to robić ? Po co mam kłamać, skoro każdy zna prawdę ? Kocham go. Kochałam kocham i zawszę będę kochała i to chyba powinno być najważniejsze prawda ? Nie jestem z, nim i nie będę nie ważne jak bardzo będę tego chciała zraniłam go. Przekreśliłam wszystko jednym słowem, którego nie znacie a zapewne chcecie poznać. Co mi tam powiem wam jak było znienawidźcie mnie jeszcze bardziej już i tak nic gorszego stać się nie może - westchnęłam - wtedy gdy byliśmy w sądzie wszyscy kłamali.. bill, ania, chłopaki wszyscy oprócz mnie.. powiedziałam, wtedy coś, co wsadziło Toma na 4 lata do więzienia i wyszłam na okropną sukę tylko dlatego, że nie mogłam skłamać. Wiele z was, wtedy zaczęło mi grozić i wmawiać, że byłam z, nim tylko dla kasy i wsadziłam go do więzienia specjalnie. Ale jaki w tym sens ?! Ludzie, jeżeli kochała bym go za kasę to, po co miała bym go zamykać w kiciu ? Przecież nie miała bym, wtedy jego pieniędzy i co mi po tym ? Prawda jest taka, że nikt z was nie zrozumie tego, bo nikt z was nigdy nie był w takiej sytuacji. Jak dowiedziałam się, że mam być świadkiem byłam totalnie załamana a tom nic sobie z tego nie robił.. 
-Nic ? Nie prosił cie żebyś skłamała ? - zdziwił się reporter 
- Nie prosił... - zaszkliły mi się oczy - nigdy mnie o to nie poprosił.. Powiedział mi, tylko że, jeżeli go kocham mam kłamać.. zrozumcie mnie w końcu nie mogłam kłamać, nie mogłam - pociekły mi łzy. Ludzie ja też jestem człowiekiem przez cztery lata wyzywacie się na mnie dzień w dzień piszecie mi listy wiadomości i inne zupełnie nie znając prawdy ! jak tak można ?! 
-Lola ! - Krzyknęła jakaś dziewczyna do biegnącej w moją stronę małej dziewczynki, ale ona ją olała i weszła na podest. Mała ma może z 6 lat nie więcej. Podeszła do mnie i mnie przytuliła. 
- Wluć do Toma plose - Powiedziała ciągle mnie tuląc a wszyscy w studiu zamilkli. Byłam bezradna. 
Westchnęłam i złapałam dziewczynkę za ramiona i spojrzałam jej głęboko w oczy. - Nie mogę kochanie... nie mogę zraniłam go tak się nie robi wiesz ? 
-Ale ty go kochas ! 
-Ale on już nie kocha mnie, przez to, co zrobiłam rozumiesz ? 
-Kocha cie ! Jestes wspaniala ! 
-Nie jestem ! nie jestem kochanie uwierz mi nie jestem przepraszam - wstałam i wybiegłam ze studia od razu kierując się w stronę samochodu. Za mną pobiegła mama, a za nią tysiąc dziennikarzy. 

*** 

Tom siedział w swoim pokoju ściskając gorączkowo szklankę z colą którą własnie pił. Od dobrych 10 minut oglądał wywiad Shilli w telewizji myśląc o wczorajszej nocy, I, wtedy stało się. Shilla zaczęła opowiadać a on słuchał. Nawet nie zauważył, kiedy przyszedł Bill po prostu siedział i słuchał co mówiła Shilla, słuchał jak opowiadała historię z przed 4 lat. 
-Tom.. - zaczął Bill, ale ten nie zwrócił na niego uwagi. I, wtedy wbiegła mała dziewczynka. Na oko 6 lat długie blond włosy i ubrana w letnią sukienkę podeszła do niej i powiedziała " Wluć do Toma plose " To było dla niej za dużo wiedział to. Nawet Bill to wiedział, bo zamilkł i wpatrywał się w scenę dziejącą się na ekranie telewizora. Po chwili wybiegła prawie potknęła się o swoje nogi, ale wybiegła cała zapłakana biegła przed siebie w swojej szaro czarno niebieskiej sukience a włosy, które na początku były spięte w warkocza rozwaliły się tworząc niechlujne wystające strąki. Coś w, nim strzeliło. Wściekł się. Jak ona mogła tak w ogóle pomyśleć ?! Zacisnął szczękę i pięści tak, że gruba szklanka pękła raniąc jego rękę i pozbywając się swojej zawartości. 
-Tom boże nic ci nie jest ? - Bill się przestraszył. 
-Nie. - wyjął szkło z ręki i wyszedł z pokoju łapiąc swoja bluzę którą w drodze na dół ubrał następnie zaczął ubierać buty. Nie obchodziło go to, że jego ręka krwawiła i brudziła wszystko czego dotknął. W salonie siedziała Ania ona też oglądała wywiad. Wydawało się, że tylko ona go rozumiała, bo posłała mu spojrzenie pełne wsparcia. Wyszedł. Wsiadł do samochodu i odjechał. Jego cel ? nie miał celu musiał po prostu się wyżyć. Pojechał do sklepu i wykupił połowę działu alkoholowego miał w dupie wszystko. Dosłownie. Billa, który pewnie teraz sie zamartwia i shillę którą przecież tak bardzo kochał. Usiadł w altance w parku w tej samej, gdzie miał randkę z Shillą.. Jak on w ogóle mógł dopuścić do tego, że ona będzie myślała, że to wszytko jej wina , że będzie myślała, że przestał ją kochać i, że skreśliła wszystko toć to nie prawda ! Wyjął telefon i wykręcił jej numer wszystko było mu już jedno 
-No dalej .. - ściskał telefon słysząc sygnał synał 
- Cześć tu Shilla - usłyszał rozradowany głos dziewczyny 
-Kochanie przepraszam rozumiesz ja.. 
-Niestety nie mogę teraz rozmawiać zadzwoń później - No tak.. poczta głosowa. chciał ja przeprosić, powiedzieć, że wciąż ją kocha chciał ją błagać o kolejną szansę najwidoczniej na marne. Wiedział, że teraz już się do niej nie dodzwoni. Znał ją lepiej niż jej rodzona matka i wiedział, że co najmniej przez dwa tygodnie nie będzie wychodziła z pokoju i odbierała telefonów. Wkurwiało go jednak to, że ona miała przecież Ethana idealnego kolegę, którego uważała za brata. Przypomniał sobie jeden z wywiadów, które oglądał " Ethan jest jak mój brat mogę mieć depresję siedzieć tygodniami w pokoju a on będzie jedyną osobą, która do niego wpuszczę " Jebany blondyn warknął sam do siebie i zaczął pić. Czysta wódka paliła mu gardło, ale on pił dalej to za dużo. Zakrztusił się. Przeźroczysty płyn zalał jego koszulkę i rękę, która od razu zaczęła strasznie piec przez to, że alkohol dostał się w rany po szkle. Nagle jego telefon zaczął dzwonić rzucił sie pospiesznie do odebrania myśląc, że to ona, ale jego popęd znikł, kiedy zobaczył, że to tylko Bill. 
-tom, gdzie ty kurwa jesteś ?!- Krzyknął do słuchawki. Pierwszy raz słyszał, żeby się tak wściekł. 
-w parku - odparł, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie i upił kolejnego łyka. 
-Pijesz ? 
-Może 
- Jesteś kretynem Tom ! Zaraz po ciebie będę ! - rozłączył się a chłopak znowu upił łyk alkoholu. Zaczęło grzmieć zbliżała się burza, ale jemu ciągle było wszystko jedno siedział tam i zatapiał swoje smutki w alkoholu. po niecałych 10 minutach zjawił się Bill. 
-Boże Tom kretynie ! - Krzyknął i machnął na niego rękami a ten tylko na niego patrzył. - Ehh chodź wracamy do domu - dodał już spokojniej widząc w jakim stanie jest jego brat. Nigdy jeszcze go takiego nie widział nawet wtedy gdy wyszedł z więzienia. 
-Po co ? - Prychnął 
-Prześpisz się z tym wszystkim na spokojnie rozumiesz a ja z resztą pomyślimy jak wam pomóc. 
-Temu już nie pomożesz słyszałeś ją nie będzie już ze mną ona myśli, że już jej nie kocham Bill... 
- Głos mu się łamał a brat patrzył na niego z niedowierzaniem. Wiedział ze, jeżeli prędko czegoś nie zrobi może być tylko gorzej. 
-Pomogę Tom uwierz mi pomogę jestem twoim bratem wiesz, że nie pozwolę, żeby to tak zostało. Poczekamy tydzień , dwa.. 
-Na co ? 
-Aż ona się uspokoi.. Wtedy do niej pojadę i z nią pogadam a ty, póki co zostaw te butelki i chodź do samochodu. 
-Ona do mnie nie wróci Bill zjebałem wszystko -westchnął i wstał 
-Nie ty zjebałeś a Bartek - poprawił go 
-Taa - Wsiedli do samochodu i wrócili do domu. 

*** 

-Shilla kochanie wszystko dobrze ? - Po raz setny mama zapukała do drzwi mojego pokoju, ale ja tylko burknęłam, że ta. - Skarbie wyjdź z pokoju proszę - nalegała 
-Nie, - założyłam słuchawki na uszy i usiadłam na łóżku ze swoim notatnikiem, po czym wzięłam długopis do ręki i zaczęłam pisać. Od wywiadu minęły dwa tygodnie , od tamtego czasu nie wyszłam jeszcze z pokoju. Jedyną osobą, która ze mną w, nim przebywa jest Ethan, ale teraz aktualnie go u mnie nie ma i czuje się z tym okropnie. Od tygodnia tworzę nową piosenkę od początku wiedziałam, że będzie smutna i już nawet wymyśliłam do niej teledysk. Tak, więc pisałam, ale nie napisałam się za dużo, bo po raz kolejny mnie zemdliło i pobiegłam do łazienki. 
-Shilla ! boże dziecko wszystko dobrze ! - mama walnęła w drzwi a ja nie miałam jak jej odpowiedzieć, bo wymiotowałam. - Boże, Jensen zrób coś ! - Pisnęła, ale nic innego już wam nie jestem w stanie powiedzieć, bo chyba zemdlałam. 

*** 

Białe światło raziło moje oczy a ja czułam strasznie nie przyjemny zapach - tak pachną tylko szpitale - pomyślałam i otworzyłam oczy - miałam rację. Leżałam na wielkiej sali w swoich ubraniach. rozejrzałam się i dostrzegłam rodziców stojących w rogu i rozmawiających z lekarzem - Ethan też tam był. 
- Proszę pani musimy jej wykonać badania i, wtedy będzie wiadomo co się dzieję proszę nie panikować - uspokajał ją 
-Ale, to jest moja córka jak mam nie panikować ! - płakała. Jensen ją obejmował. 
-Jest w dobrych rękach proszę pani może zaczekają państwo na korytarzu - zaproponował i dobrze, bo w sumie nie miałam ochoty widzieć się teraz z nikim. Zamknęłam oczy udając, że nadal jestem nieprzytomna i poczekałam aż drzwi od sali się zamkną i, wtedy otworzyłam je ponownie. 
-Rodzie się o ciebie martwią czemu udawałaś, że nadal śpisz ? -Zapytał lekarz 
-Długa historia.. - westchnęłam - co się stało ? 
-Z tego co mówi twoja mama zemdlałaś pamiętasz cokolwiek ? 
-No tak poszłam do łazienki i zaczęłam wymiotować, a potem obudziłam się tutaj. 
-No dobrze.. - zastanowił się chwilę, po czym usiadł obok mojego łóżka - Czy zauważyłaś ostatnio jakieś niepokojące rzeczy ? Wymiotowanie krwią ? Brak snu ? jakieś bule ? Wzrosty lub ubytki wagi ? Cokolwiek ? - spojrzał na mnie. 
-Ostatnio dość często wymiotuję, ale nie krwią po prostu wymiotuję najczęściej rano lub wieczorem, umm no i przytyłam trochę.. co mi może być ? - zapytałam oczekując odpowiedzi. 
-Wymioty i wzrost wagi są objawami ciąży .. jest taka możliwość ? 
-Ciąży ? .. nie ! nie ma takiej opcji to na pewno nie to - patrzyłam na niego cała osłupiała. 
-No dobrze, skoro tak pani twierdzi to zrobimy badania, ale na wszelki wypadek zawołam panią ginekolog, żeby potwierdziła mi, że to nie jest ciąża dobrze ? 
- myhy - pokiwałam głową, a kiedy lekarz wyszedł z sali opadłam ciężko wzdychając na poduszkę. Nie mogę być w ciąży to nie możliwe ! Nie , nie, nie, nie, nie Scheiße ! nie mogę ! To nie prawda na pewno lekarz się pomylił na pewno... Po kilku minutach do sali weszła młoda lekarka przedstawiła się, po czym przystąpiła do badania. Cała się trzęsłam bałam się, że okaże się, że będę w ciąży i co, wtedy.. 


*** 

-Bill kurwa, ile można ?! - Krzyknął i rzucił swój telefon na łóżko. - Dzwonię do niej dzień w dzień od dobrych 2 tygodni a ona ciągle ma wyłączony telefon ! 
-Może go zgubiła ? - powiedział spokojnie brat 
-Na pewno nie pojadę do niej koniec mam już dość czekania - Wstał i ruszył w stronę drzwi, ale brat zagrodził mu drogę. 
-Ja pojadę obiecałem ci to. Pogadam z nią i wrócę a ty tu zostań i pilnuj Ann dobra ? 
-Mam pilnować twojej dziewczyny ? 
-Ja idę pogadać z twoją, więc miej na nią po prostu oko - powiedział i zrobił jak postanowił. Ubrał się pożegnał z blondynką i pojechał na lotnisko, z którego poleciał do NY. Nie za bardo wiedział, gdzie ma się kierować, bo jeszcze nie był w tej okolicy Manhattanu, ale na szczęście znalezienie jej domu nie było tak trudne. Stanął pod furtką i zadzwonił dzwonkiem. Po chwili z domu wyszedł mężczyzna - Jensen -, o ile się nie mylił pamiętał go z dnia, w którym Shilla kończyła trasę 
-Dzień dobry jest Shilla ? - zapytał 
-Dzień dobry ehh no jest, ale nie da się z nią rozmawiać... -westchnął 
-Mogę wejść .. ? 
-Jasne wchodź może tobie uda się do niej dotrzeć - wpuścił go na podwórko, a potem do domu, gdzie Bill przywitał się z Evą i Jade Perrie. 

Bill sunął właśnie po schodach na górę, kiedy do jego uszu doszedł cichy dźwięk. Płacz, śpiew, ból, gniew, rozsypka, nienawiść, miłość, bezradność wszystko w jednym i tym samym głosie Shilli. Podszedł do drzwi i przystanął na chwilę, żeby posłuchać 

The bed's getting cold and you're not here 
The future that we hold is so unclear 
But I'm not alive until you call 
And I bet the odd's against it all 

Save your advice, 'cause I won't hear 
You might be right, but I don't care 
There's a million reasons why I should give you up 
But the heart wants what it wants 

The heart wants what it wants 


Bez wątpienia śpiewała o Tomie .. Westchnął głęboko i zapukał do drzwi. Głos ucichł a odpowiedziała mu tylko głucha cisza. Zapukał po raz kolejny, ale nadal nic. 
-Nie otwiera ? - obok stanęła jej mama. 
-Nie. 
-Ehh Shilla kochanie - tym razem ona zapukała- Bill przyszedł... Shilla proszę cię, jeżeli nie chcesz rozmawiać z nami porozmawiaj przynajmniej z Billem nie możesz siedzieć ciągle w pokoju ! -dodała ostrzej, a kiedy córka nic nie odpowiedziała zrezygnowała zaczęła iść, ale, wtedy drzwi się otworzyły. 

*** 

Nie chciałam otwierać..., ale czułam się winna musiałam, im wszystko wyjawić chodź tak strasznie mnie to bolało. 
- Wejdźcie.. - powiedziałam po cichu a oni zrobili jak kazałam weszli i usiedli na łóżku. 
Mój pokój wyglądał jak pobojowisko. Całe łóżko było w moich wspólnych zdjęciach z tomem wymieszanych z chusteczkami podłoga wyglądała podobnie tylko po mimo zdjęć i chusteczek były tam ubrania, jedzenie i papierosy. Okno miałam otwarte alby wywietrzyć odór panujący w pokoju. Nigdy jeszcze tak go nie zapuściłam, ale mamie i Billowi to najwidoczniej nie przeszkadzało. 
-Stało się coś ? -spytałam Billa i usiadłam na parapecie patrząc na ulice. 
-Um no powiedzmy, że chodzi o Toma.. - zaczął a mi serce zaczęło szybciej bić. 
-Jak to ? coś mu się stało ? 
-Nie znaczy no tak, ale nie bój się chodzi o to, że tom się trochę załamał .. 
-Po moim wywiadzie tak ? Mogłam nie wspominać tamtego dnia .. pewnie go tylko bardziej rozzłościłam - spuściłam głowę 
-Racja rozzłościłaś go, ale nie tym . Bardziej się wkurwił tym, że powiedziałaś, że on ce już nie kocha. 
-Przecież taka prawda Bill 
-Nie . - prychnął - ty tak sądzisz Tom cie kocha a ty masz go w dupie. Przez całe dwa tygodnie do ciebie dzwonił kilkaset razy, ale ty nie odbierałaś. 
-Mam wyłączony telefon... - powiedziałam cicho czując się mega głupio - i nie mam go w dupie. 
-Tak a, kto sobie poszedł po imprezie ? Ty czy Tom ? - Skąd on o tym wie.. 
-Ja... 
-Własnie. Shilla mała ogarnij się proszę cię pogódźcie się już z Tomem i bądźcie znowu razem - powiedział na jednym wydechu. 
-Nie mogę Bill.. - łzy zaczęły mi się zbierać w kącikach oczu 
-Oh ! Boże, czemu nie ?! 
-To skomplikowane 
-To ci w tym pomogę twoja mama też tylko powiedz, o co chodzi - Spojrzałam na nich i nie mogłam już dłużej powstrzymać łez. Poddałam się. Odwróciłam się szybko, żeby nie widzieli tego jak płaczę, po czym przełknęłam wielką gule w gardle i zaczęłam mówić. 
-Ja... ja jestem w ciąży...

----------------------------------------
Jeżeli szanujesz moją pracę to proszę zostaw
nawet najmniejszy komentarz.

JAKO ŻE NIE WIEM KIEDY BĘDZIE KOLEJNA NOTKA I CZY DODAM JĄ PRZED ŚWIĘTAMI CZY NIE CHCĘ WAM TERAZ ŻYCZYĆ WESOŁYCH I POGODNYCH ŚWIĄT BEZ KŁÓTNI - PEŁNYCH MIŁOŚCI, RADOŚCI, UŚMIECHU.  TAKICH ŚWIAT NA MYŚL O KTÓRYCH ZAKRĘCI WAM SIĘ ŁEZKA W OKU I WSPANIAŁYCH PREZENTÓW ! <3

PS. JAK WAM SIĘ PODOBA WYKONANY PRZEZE MNIE ZWIASTUN ? :) WIEM , ŻE ZA DUŻO ZDRADZA ALE NIE MOGŁAM SIĘ POWSTRZYMAĆ.

sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 5

Nie sądziłam nawet, że tak szybko minie te kilka dni. Jest sobota a ja jestem w Hamburgu a dokadnie u mojego ojca. Obudziłam się o 07:23 bo ciężko się przestawić, kiedy przez praktycznie cały rok wstaje się wcześnie, bo ma sie próby i wgl tak, więc podniosłąm się powoli z lóżka nie chcąc obudzić śpiącej obok Magdy - oczywiśćie niemogłam się oprzeć i cyknełam Magdzie kilka zdjęć, bo tak słodko spała i poszłam do łazienki umyć zęby i związać wlosy. Kąpać to się będę potem - przed impreza. Kiedy już jako tako się ogarnęłam zeszłam na dół, gdzie była już Iza
-Hej ! - uśmiechnęła się i mnie cmoknęła
-Dzień Dobry - też sie uśmiechnęłam i wzięłam szklankę wody
-Zjesz coś ?
-Płatki, ale zaraz sobie zrobię
-Daj spokuj ! Zrobię ci kochanie tak żadko tu bywasz
-Nie trzeba - powiedziałam, ale na marne, bo Iza zdąrzła już postawć przede mną miskę z płatkami. - Dziekuję - uśmiechnęłam sie i zaczęłam jeść. Kiedy już miska była pusta a ja byłam sama, bo Iza poszła do pracy ( swoją droga, kto chodzi do pracy w sobotę no, ale ok ) wstawiłam naczynie do zmywarki i usiadłam na kanapie w salonie. Wzięłam laptopa na kolana i włączyłam sb swojego tumblr'a. Jak codzienie ponad 2 tyś. nowych obserwujących i kilka tysięcy podań dalej. W sumie na kompie siedziałam do 12 w miedzy czasie włączyłam jeszcze tv i odpisałam na kilka wiadomości na poczcie, fb czy tt.
-Hej boże, o której wstałaś ?! -Na dół zeszła Magda
-Hej - uśmiechnęłam się - w pół do ósmej - zaśmiałam się widząc jej minę
-Wooo ja tak nie umiem - zrobiła sobie jedzenie
-Widzisz ja jestem przyzwyczajona. Na którą ta impreza ?
-Na 21 Geoś po nas przyjedzie wiec nie bd musiały iść
- No a jak wrócimy, skoro wszysy sie napiją ?
-Na górze są pokoje spokojnie się w nich pomieścimy.
-Oh no, chyba że tak- uśmiechnełam się.
-W czym idziesz tak wogóle, bo ja nie mam bladego pojęcia - wydęła wargę
-To chodź na zakupy kupimy sobie coś ! - Wyskoczyłam z pomysłem, bo nie mam bladego pojęcia co mogłabym robić przez cały dzień.
-Jak tata mi da kase to jasne- usmiecheła się
-Mała ja płace ! chodź się ubrać i lecimy - tak też zrobiłyśmy. Ubrałam się w jeansy i top odsłaniający brzuch do tego trampki i torebka a wlozy zostawiłam tak jak są, natomiast Magda włożyła czarna sukienkę i klapki na obcasie a włosy miała rozpuszczone.
-Gotowa ?
-Tak chodź - wyszłyśmy z domu i skierowałyśmy się w stronę busa. Nie czekaliśmy w cale długo, bo po 30 min byłyśmy już w galerii. - Najpierw idziemy szukać sukienek czy czegoś w czy pójdziemy a buty na końcu okej ? -, kiedy siostra przytaknęła zaczęłyśmy wchodzić do prawie każdego sklepu po drodze w końcu koło godziny 15 byłyśmy już po zakupach.
-Zadowolona ? - zaytałam idąc chodnikiem i ściskając w ręku platikowy kubek z mrożonym jogurtem.
-Tak boże ta sukienka jest śliczna dziękuję ! - ucałowała mnie w policzek.
-Nie ma za co mała - usmiechnełam się i wsiadłam do autobusu a młoda za mną. W domu byłyśmy za dziesięć czwarta, więc zaczęłam sie przygotowywać powoli do imprezy, Najpierw nalałam sobie wody wo wanny, po czym wlewając do niej płyn przyglądałam się, jak śnieżnobiała piana wraz z wodą podnosi się jednocześnie zapełniając całą wannę. Rozebrałam się i weszłam do środka.


-Shilla ! Wychodź już - Magda po raz 10 uderzyłaa drzwi, które włośnie otworzyłam - Boże, laska, ile można ?!
-Spokojnie - uśmiechnełam sie - musiałam sie umyć i ogolić + umyć jeszcze głowę i twarz - zaśmiałam się i podąrzyłam w stronę szafy, z której wyciągnęłam rurki, top i marynarkę. Wszystko jest w granatowym kolorze i wygląda na prawdę świetnie. Teraz, kiedy jestem już ubrana usiadłam do toaletki i wykonałam sobie makijaż, po czym wyprostowałam włosy i stanęłam przed lustrem. Wyglądałam na prawdę dobrze i cieszyło mnie to ( Wcale nie chcę, by Tom zwrócił na mnie uwagę ).
Zbliża się godzina 20:30 a Magda ciągle siedzi w łazience, natomiast ja siedzę na łóżku i czekam aż wyschnie mi lakier na paznokciach. W końcu po niecalych 15 minutach magda wyszła.
-Wooo boże ślicznie ci ! - pisnęłam na jej widok na prawdę wyglądała bosko. miała na sobie białą koronkową sukienkę i czarne szpilki.


-Dziękuje ty też boże jaką ja mam ładną siostrę ! - zaśmiałyśmy się i w tym samym czasie usłyszeliśmy dźwięk klaksonu - To Georg chodż - złapałam torebkę i powędrowałam za nią do samochodu.
-Hej Shilla - cmoknął mnie w policzek
-Hej Geoś - uśmiechnełam się i wsiadłam do samochodu a siostra zrobiła to samo.

Po niecałych 10 minutach byłyśmy już na mniejscu. Praktycznie inpreza powinna się zacząć za 10 minut a ulica już się trzęsie od głośnej muzyki i krzyków osób przebywających w klubie., kiedy tylko weszłam przez drzwi od razu uderzył we mnie ogromny smród (, bo nie wiem jak to, inaczej nazwać ) zmieszanego alkocholu, z dymem papierosowym i czymś co pachciało dosłownie jak wymiociny. Musiałam zatkać sobie nos, żeby przejść obok grupki osob, która już, ledwo trzymała się na nogach ( a przypominam, że impreza jeszcze nawet się nie zaczęła znaczy no zaczęła, ale planowo powinna się zacząć za 7 minut ) Ale na szczęcie, kiedy minęłam ich już było okej.
-Hej ! - usłyszałam piskliwy głos Ann
-Ania ! -uśmiechnełam się i ją przytuliłam - Boże, jak ty pieknie wyglądasz - przyjżałam się jej.
- Dziękuję ty też boże kochana tęskniłam za tobą - tuliła mnie
-Hej - usłyszałam kolejny dobrze znany mi głos
-Tom hej - uśmeichnełam się
-Hej - powtórzył i dał mi causa w policzek, na co cała zadrżałam ( motylki ? )
-Miło cię widzeć - wypaliłam ni stąd ni z owąd
-Ciebie też, chodźcie na kanapy dziewczyny - powiedział a my z Anią podążyłyśmy za, nim do kanap, gdzie była reszta grupy, czyli Bill, Gustav, Magda i Geoś + jakaś laska, której nie znam.
-Shilla to Charlie , Charlie to Shilla - Tom nas sobie przedstawił.
-Hej - uśmiechnęłam się blado, bo cała radość ze mnie zeszła. Co, to jest za laska.
-Hej - widze po jej minie, że też nie jest szczęśliwa z tego spotkania. - Ty jesteś byłą Toma c'nie ? - uśmiechneła się ponownie a ja myślałam, że jej wyjebie.
-.. Tak - starałam się mówić normalnie.
-Tak myślałam - spojżałam na nia krzywo a ona ciągle się uśmiechała. - Um.. pójdę po coś do picia - oznajmiłam i odwróciłam się gotowa do odejścia ( mój plan ? " Przypadkowo " zagubić sie wtłumie albo uciec albo się najebać albo wsyztsko na raz alby być jak najdalej od tel fioletowej małpy )
-Siadaj ja przyniose ! - Tom wstał ustępując mi tym samym miejsce obok Charlie
-Poradzę sobie Tom
-Nie zresztą mi też chce sie pić to możemy iść razem - tym razem to on sie uśmiechnął.
-Okej - odwzajemniłam gest i zaczęłam iśc z Tomem.
-Ślicznie wyglądasz .. - powiedział trochę jakby nie pewnie. Nigdy nie slyszałam niepewności w jego głosie a ostatnio słyszę ją za często ..
-Dziękuję - zarumieniłam się i schowałam włosy za ucho - ty też ładnie.. - zatrzymałam się pod barem
-Co pijesz ?
-Danielsa - uśmeichnełam się, a kiedy Tom zamówił usiadłam na krzesełku czekając na zamówienie.- Um..ej kim jest ta Charlie ?
-Koleżanka poznaliśmy się prawie osiem lat temu. Powinnyście się polubić na prawdę jest fajna
-Każda twoja dziewczyna jest fajna - uśmiecnełam sie
-To koleżanka, jak już mówiłem a z tym o moich dziewczynach zgodze się - teraz on sie uśmiechnął - była taka jedna, która biła wszystkie na glowe - dodał. Czy ty kurwa jesteś mądry ? Chcesz bym sie rozpłakała przy wszystkich i powiedziała " Kurwa nadal cię kocham.." Musze być twarda .. - po raz kolejny wymusiłam uśmiech i napiłam się swojego napoju.

Siedzieliśmy z tomem przy barze już od dobrej godziny i z minuty na minutę wlewaliśmy w siebie wiecej litrów alkoholu niż kiedykolwiek myślałam, że mogła bym wypić.
-Chodź potańczyć ! - klasnęłam w ręce i wstałam chwiejąc się przy tym
-Jak dziecko - zaśmiał się
-Proooooooosze ! - pociągnęłam go za rękę i wyszliśmy na środek sali.

~*~

On nie tańczy. Nie śpiewa. nie pisze wierszy. Nie potrafi kochać a jednak dla niej zrobił, by wszytsko.
Wyszli razem na parkiet ona przysunęła się do niego a on znowu poczuł się, jak kiedyś. Może to alkohol dodał, im odwagi, ale to bez różnicy ważne, że byli teraz ze sobą.
- Ładnie pachniesz .. - mruknęła dziewczyma wtulając się w niego i kołyszac do rytmu
-Ty mi wybrałaś te perfumy mała - zachichotał i ją objął. Nic wiecej się nie liczyło tylko oni.
Shilla tuliła się do niego jak za dawnych lat i nawet ciężko stwierdzić czy faktycznie była tak pijana, że nie panowała nad tym co robi czy po prostu udawała pijaną, żeby znów pobyć z Tomem.
- Mała.. - mruknął, kiedy brązowowłosa przejechała językiem po kąciku jego ust.
-Shh... - ućmiechnęła się i zaczęła go całować. Tom bez żadnego oporu oddawał pocałunki i przeniusł swoje ręce na pośladki króre po chwili ścisnął. Tęsknił za nimi, tęsknił za nią.
- aii - pisnęła - chodźmy na góre Tom - jęknęła i objęła go nogami.
-Już - uśmiechnął sie i ciągle ją całując zaczął wchodzić po schodach, a następnie wszedł do pokoju.
Pomieszczenie nie było duże. Sciany w środku miały bordowy kolor a na środku stało ogromne łóżko to troszkę bardziej od pokoju przypominało zwykły burdel. Tom położył Shillę na łóżku i zawisł nad nią. - Boże, jesteś taka piękna - uśmiechnał się i wsunął jej ręce pod koszulkę.
-Nadal ci się podobam ? - zachichotała przez jęk.
-Nadal - pocałował ją - tak bardzo - i znów - bardzo i jeszcze raz bardzo - zdjął jej marynarkę i koszulkę, które odrzucił gdzieś na bok. Wtedy jego oczom ukazały się piękne, duże piersi w czarnym koronkowym staniku.- Oh boże - oblizał swoje usta i spojżał na dziewczynę. - cycki ci urosły - roześmiał się a dziewczyna zrobiła to samo.
- To chyba dobrze nie ?
-W sumie, ale tamte też kochałem - cmoknął ją w czoło i zaczął całować po szyi powoli przenosząc się na piersi dziewczyny
-mmm Tommy..- mruczała uśmiechając się. W końcu sama zdjęła chłopakowi bluzę i koszulkę i też odrzuciła ją gdzieś na bok, po czym przekręcila ich tak, że teraz to ona wisiała nad, nim i zaczeła go całować po torsie zostawiając na, nim czerwone ślady szminki. Następnie ciągle go całując zaczęła rozpinać jego spodnie, które pchnęła w dół wraz z bokserkami. Tom aż jęknął, kiedy smukła dłoń Shilli objęła jego kolegę.a tym bardziej, kiedy robiły to już jej usta
-Oh... Shilla.. - jęczał z reką wplecioną we włosy dziewczyny, a kiedy czuł, że zaraz dojdzie odsunął dziewczynę od siebie. Ta tylko zmarszczyła brwi i spojżała na niego
-C..coś nie tak ? - Zapytała objewając się potem. na prawdę myślała, że zrobiła coś źle, że coś mu się nie podobało, - Przepraszam ja pierwszy raz um.. - jąkała się, na co Tom się tylko zaśmiał.
-Kochanie - uśmiechnął się - nie masz, a co przepraszać - zaczął ją całować i znowu przekrecił ich tak ze to on dominował poczym zdjął Shilli spodnie i zaczął pieścić jej łechtaczkę palcem jednej reki a drugą ręką dotykał ją po piersiach. Trochę głupio się czuł, że nie doszedł, ale chciał to zrobić w niej. Żeby oni oboje czerpali z tego korzyści.
-Ahh... - jękła -wejdź w końcu we mnie Tom.. - jej słowo było dla niego rozkazem. Chłopak wyjął z kieszeni prezerwatywę i włożył ją, a następnie pocłując dziewczynę powoli w nią wszedł - Mmmm boże.. -zacisnęła pięci na pościeli, kiedy Tom zaczął się poruszać. Jęczeli tak na zmiarę raz ona a raz on i cieszyli się swoim widokiem. Sapali sobie w usta nie przerywając pocałunków. Shilla ciągle patrzyła na Toma nie zrywając kontaktu wzrokowego a jemu własnie o to chodziło. Kochał jej oczy to, jak widzi w nich te iskierki, te pożądanie tą radość i przyjemność. Oczy mówią wszystko a w tym momęcie mówią żę Shilla zaraz dojdzie, bo zamknęły się a dziewczyna zaczęła głośniej jęczeć - Mmmm SheiBe ... - wygięła plecy w łuk i jęczała chłopakowi wprost w usta, gdyż znów zaczął ją całować.
-Dojdź kochanie -cmoknął ją, a kiedy ta przeniosła swoje dłonie na jego plecy drażniąc je przy tym paznokciami przyspieszył.
-Boże Tom.. - jęknęła głośno i doszła, na co chłopak się uśmiechnął i przyspieszył, by chwile po niej opaść obok.
-Kocham cię Tom... ciągle cie kocham - powiedziała niepewnie
-Ja ciebie też Shilla - pocałował ją i poszedł wyrzucić prezerwatywę. Dziewczyna w tym czasie zasnęła.

~*~

Obudziłam się jakoś dziwnie wyspana, ale niestety z okropnym bólem głowy. Próbowałam usiąść, ale coś mi nie wychodziło. Nie mogłam się podnieść przez ciężar uciaskający mi na brzuch. PRzestraszyłam się, kiedy podniosłam kołdrę i zobaczyłam rękę obejmującą mnie w dodatku byłam naga. Przełknęłam głośno ślinę i odwróiłm głowę. ZAMARŁAM. Tom ? co ja robię tu z, nim w dodatku w łóżku i cholera ! Nic nie pamiętam ... - Wygramoliłam się ostrożnie z jego objęcia i jak najszyciej ubrałam sie w swoje wczorajsze ubrania. Kurwa wszystko mnie boli nie wieże... my to zrobiliśmy ? Pokręciłam jak najszybciej głową, żeby się nie rozpłakać i wyszłam z pokoju. Na dole panował okropny haos. Wszędzie porozrzucane były śmieci a nieznajome mi osoby spały na schodach, stołach, ławkach i na podłodze. Przecisnęłam się przez nich i wyszłam z budynku kierując się w stronę przystanku autobusowego. Nadal nie mogę w to uwierzyć.. nie dociera do mmnie, że tak się schlałam, że nic nie pamiętam.., że przespałam się z Tomem i tego nie pamiętam. Wsiadłam do autobusu.
-Oooo Boże, Shilla ! -Krzyknął na raz cały autobus. KURWA zapomniałam. Ehhh trudno przemęczę się zaczęłam rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia z fanami potem jeszcze chwile z nimi pogadałam i wyszłam z autobusu kierując się w stronę domu ojca. Dopiero po przejsciu przez furtkę spojżałam na godzinę 8:23 Superrrr. Weszłam po cichu do domu i poszłam do pokoju. Magda leżała w swoim łóżku jak zabita. Uśmiechnełam się widząc ją, bo bałam się, że może leżeć gdzieś w strecie tych śpiących zwłok w klubie. Następnie poszłam do łazienki, gdzie się przeraziłam. Boże, wyglądałam okropnie co prawda makijaż się trzymal, ale zaczynał się już psuś a włosy miałam roztrzepane i pokołtunione - w jakim stanie ja robiłam zdjęcia z fanami. Zmyłam makijaż i weszłam pod prysznic. Następnie umyłam się i rozczesałam mokre włosy.
-Ooo hej nie śpisz już ? - Do pokoju wszedł tata. Akurat, kiedy skończyłam się ubierać.
-Nie już nie -uśmiechnęłam się i zaczęłam się malować
- I jak było ? - Usiadł na łóżku.
- Umm no dobrze a jak miało być ?
-Nie wiem dlatego pytam - widziałam w lusterku, że sę uśmiecha, więc też się uśmiechnęła.
-Mam za dwie godziny samolot..
-Wracasz dziś ? miałaś zostać na weekend.. Stało się coś ?
-Nie po prostu muszę wracać zapomniałam, że mam dziś wieczorem wywiad...
-Oh rozumiem - posmutniał - no nic. Ale wpadniesz do nas jeszcze ?
-Jasne tato! Będę wpadać do was jak tylko będę mogła - uśmiechnęłam sie i go przytuliłam. - Umm.. Odwieziesz mnie na lotnisko ?
-Jasne to zbieraj się - wstał i wyszedł. spakowałam swoje rzeczy i zeszłam na dół. - Gotowa ?
-Tak - Uśmiechnełam się i razem z tatą poszliśmy do samochodu, którym pojechaliśmy na lotnisko.

-Tylko pamiętaj co obiecałaś ! - przytulił mnie, kiedy głos z głośników kazał już wsiadac do samolotu
-Pamiętam tato ucałuj ode mnie Magdę i Izę ! - pomachałam mu i poszłam do samoloru. Przez całą drogę patrzyłm przez okno. Jak ja się teraz wymigam przed ojcem z tego, że mój wywiad nie będzie transmitowany w tv, bo go wgl nie ma.. Muszę przestać kłamać, ale co miałam mu powiedzieć " Tato tak sie schlałam, że nie pamietam co robiłam wiem, tylko że obudziłam się naga z Tomem, więc pewnie się pieprzyliśmy, ale nie pamiętam czy wgl on miał prezerwaty czy nie " Boże, jaka ja głupia jestem, po co ja tyle piłam ?! Większość drogi samolotem przespałam obudziłam się, dopiero kiedy wylądowaliśmy i od razu poszłam do taksówki, żeby jak najszybiej być w domu.

-Przykro mi, ale Shilla jest w tej chwili u taty i nie będzie miała jak udzielić państwu wywiadu - usłyszałam głos mojej mamy, kiedy weszłam do domu. wywiad ?! BINGO
-Będę miała umów nas na dziś wieczór - uśmiechnełam się widząc zdziwoną minę mojej matki. Zrobiła, o co poprosiłam i odlozyła telefon.
-Kochanie przecież miałas być u ojca cały weekend. Coś się stało ?
-Nic mamuś po prostu wróciłam wybawiłam się na imprezie i wiesz
-Aaaa no dobra - zaśmiała się - to idż się wyśpij przed wywiadem, bo jakoś nie wyglądasz na wyspaną
-Jak ty mnie mamo znasz - zaśmiałam sie i poszłam spać.

-----------------------------------------------

Jeżeli szanujesz moją pracę to proszę zostaw 
nawet najmniejszy komentarz.

sobota, 13 września 2014

Rozdział 4

Dzisiaj mijają równo 3 miesiące od, kiedy wyjechałam w trasę. Spotkałam się w między czasie jeszcze dwa razy z chłopakami, ale nie było mi łatwo po tamtym spotkaniu. Co prawda podobno Tom nie chodzi już z Pamelą, ale nadal mam przed oczami obraz ich całujących się. No nic. Dzisiaj daję swój ostatni koncert w Paryżu, na którym będą moi rodzice, z którymi wrócę od razu do domu. Jest godzina 10 : 23 a ja siedzę własnie z ekipą i chłopakami ( tak z Tokio Hotel i Ann ) i ustalamy szczegóły co do dzisiejszego występu. 
-Dobra i, wtedy po Who Says ja zapowiem gościa specjalnego i wy wejdziecie - Uśmiechnęłam się. 
-Jasne - Bill odwzajemnił uśmiech i, wtedy zaczęły się próby. Przećwiczyłam każdą z piosenek, każdy z układów co nie było łatwe, bo ciągle czułam na sobie wzrok Toma i reszty chłopaków. Po 16 poszliśmy wszyscy do bufetu, gdzie zjedliśmy coś ciepłego, a potem ja musiałam iść na M&G, gdzie byli już moi rodzice z małą Jade, która razem ze mną pozowała do zdjęć z fanami, a następnie popędziłam do Gemmy, żeby zrobiła ze mnie cudo. 
-Dobra ubierz to a ja za sekundkę wrócę z butami. - Powiedziała Gemma i wyszła z garderoby. Zrobiłam tak jak kazała wzięłam swój świecący kombinezon i weszłam za parawan, żeby się przebrać. 
-Hej.. można ? - Drzwi od garderoby się otworzyły a ja usłyszałam znajomy mi głos. 
-Tak.. um czekaj chwilę - Ubrałam się i wyszłam zza parawanu - Co tu robisz ? - Zapytałam Toma stając przed lustrem i próbując zapiąć durny tylny suwak . 
-Wychodzisz za 4 minuty przyszedłem życzyć ci powodzenia - Albo mi się wydawało albo jego głos był niepewny. Tak jakby bał się mojej reakcji na jego słowa - Pomóc ci ? 
-Co ? Um.. tak - Odgarnęłam włosy na jedną stronę, żeby nie wkręciły się w suwak. Po chwili kilka centymetrów ode mnie stał Tom. Złapał suwak przy okazji delikatnie muskając palcami moją skórę i pociągnął go do góry. 
-Dziękuję - Puściłam włosy, które od razu rozdzieliłam na dwie połowy. 
-Nie ma za, co . . to do zobaczenia - Uśmiechnął się i wyszedł. W drzwiach minęła się z, nim Gemma, która trzymała w rękach śliczne czarne botki. Ubrałam je szybko, bo zostało mi niecałe półtorej minuty i popędziłam na podest. 



-3!...2!....1!.. - Wskoczyłam na scenę i zaczęłam śpiewać. Fani jak zwykle przywitali mnie piskiem i razem ze mną zaczęli śpiewać. Naprawdę, kiedy słyszę, że fani znają każde słowo z mojej piosenki to aż mi się robi gorąco to niesamowite uczucie wiedzieć, że to co robię sprawia innym przyjemność i, że się, im podoba. To wiele dla mnie znaczy. Po raz kolejny zakończyłam koncert piosenką o Tomie tą przy, której płacze ( a od spotkania go z jego dziewczyną płakałam jeszcze bardziej śpiewając ją ) A fani po raz kolejny zrobili serduszka z rąk. 
-Kochani to była moja ostatnia piosenka, ale jeszcze się z wami nie żegnam ! - Uśmiechnęłam się - Chciała bym wam przedstawić moich znajomych. Wy ich już bardzo dobrze znacie, więc postanowiłam ich zaprosić. 
Moi drodzy przywitacie Tokio Hotel ! - Krzyknęłam a fani odpowiedzieli piskiem i szeroko otworzonymi oczami. 
-Hej - Przywitał się Bill - Chcieli byśmy ci na początek podziękować za zaproszenie - Zaśmiał się a fani znów wznieśli okrzyk - I pogratulować tak wspaniałej trasy - przytulił mnie 
-Awwww - Zaśmiałam się do mikrofonu. 
- Shilla poprosiła nas o zaśpiewanie jednej piosenki, więc nie mogliśmy odmówić, ale Shilla zaśpiewa z nami - Uśmiechnął się i w tym samym czasie chłopaki zaczęli grać " Monsoon " Po chwili Bill zaczął śpiewać a ja z, nim. Niby nic takiego a jednak widownie szalała, tyle że do pewnego momentu. Kiedy byliśmy w środku piosenki fani zupełnie zwariowali krzyczeli klaskali. Spojrzałam zdezorientowana na Billa nie wiedząc co się dzieje, ale on patrzył na mnie tak samo. Dopiero po chwili usłyszałam głos Toma. Słyszałam go nie raz jak ze sobą rozmawialiśmy jak śpiewał refren w Wo sind eure Hande i jak śpiewa monsoon na płycie albie nie słyszałam jak go śpiewa na żywo.. 


Running through the monsoon, 

Beyond the world, 
To the end of time, 
Where the rain won't hurt 


Fighting the storm, 
Into the blue, 
And when I loose myself I think of you, 
Together we'll be running somewhere new… 
And nothing can hold me back from you. 


Through the monsoon. Hey! Hey! 



I'm fighting all this power, 
Coming in my way 
Let it take me straight to you, 
I'll be running night and day. 


I'll be with you soon… 
Just me and you. 


We'll be there soon… 
So soon. 


Stałam na środku sceny i śpiewałam patrząc na Toma a on robił dokładnie to samo. Czemu ?! Oczy zaczęły mi się szklić, więc momentalnie odwróciłam głowę. Tom więcej nie śpiewał zaśpiewał tylko ten kawałek i skupił się całkowicie na swojej gitarze. Razem z Billem skończyliśmy śpiewać i podziękowaliśmy za przybycie i takie tam. 
-Dzięki chłopaki - Uśmiechnęłam się do nich. 
-Nie ma za co - Też się uśmiechnęli. Spojrzałam ukratkiem na Toma, który miał mnie zupełnie w dupie. Westchnęłam cicho i otworzyłam usta, żeby coś do niego powiedzieć, ale nie mogłam, bo mi przerwano. 
-Córeczko ! - Usłyszałam głos mamy i, nim się zdążyłam odwrócić rodzicielka trzymała mnie już w swoich ramionach -
 Ślicznie wyglądasz pięknie zaśpiewałaś - Mówiła nadal mnie tuląc. 
-Też cię kocham mamuś - Ucałowałam ją w policzek i oderwałam od niej - następnie uśmiechnęłam się do Jensena, który odwzajemnił uśmiech i pogratulował udanej trasy. - Kochanie chodź tu do mnie - Rozłożyłam ręce czekając na Jade. 
-Shilla ! - Krzyknęła i podbiegła do mnie - Super ! !- Wtuliła się a ja wzięłam ją na ręce i nami zakręciłam. 
-Dziękuję Kwiatuszku - Pocałowałam ją - chcesz poznać chłopaków ? - Uśmiechnęłam się, na co ona pokiwała głową. - Bill , Tom ,Gustav , Georg, to jest moja siostrzyczka Jade Perrie Ackles. Perrie to są moi koledzy, a to jest Ania dziewczyna Billa i Magda dziewczyna Georga. - Przedstawiłam sobie wszystkich. 
-Miło was widzieć chłopcy - uśmiechnęła się moja mama i podała, im rękę. 
-Nam panią również - uśmiechnęli się. 
-No Tom.. - zaczęła - wyładniałeś - przyjrzała mu się - I widzę, że zmieniłeś fryzurę 
-Tak - uśmiechnął się, ale widziałam, że to był wymuszony uśmiech -Pani również wyładniała 
-Oh przestań ! - Zaśmiała się. 
-My niestety musimy już uciekać - Zaczął Bill patrząc na zegarek -Ale um.. Robimy za tydzień imprezę może chciała byś wpaść ? 
-Jasne, że tak ! - Ucieszyłam się. 
-To wyślemy ci potem sms z adresem a tym czasem pa - Przytuliłam chłopaków i patrzyłam jak znikają za rogiem. 
-No to, co wracamy ? - Zwróciłam się do rodziców. 
-Tak chodźmy - Uśmiechnęła się mama i razem poszliśmy do samochodu. Ciężko było mi nie zasnąć w samochodzie, ale jakoś dałam radę. Kiedy rozsiadłam się wygodnie w fotelu samolotu od razu zasnęłam oparta o okno. Obudziła mnie Perrie mówiąc, że strasznie jej się nudzi, bo rodzice też zasnęli, więc chcąc nie chcąc wstałam i zaczęłam z nią grać w łapki. 
-Ładny jest .. - Zaczęła i spuściła głowę. Ale, że, kto jest ładny ? Gdyby nie to, że lecimy prywatnym samolotem, w którym jesteśmy praktycznie tylko my to rozejrzała bym się po pokładzie, żeby zobaczyć czy nie ma na, nim jakiegoś chłopca, chłopaka, mężczyzny, który podobał, by się mojej siostrzyczce, ale tak nie jest więc muszę zapytać. 
-Kto jest ładny mała ? - Uniosłam lekko jedną brew czekając na odpowiedź. 
-No Tom... 
-Wiem - uśmiechnęłam się mimowolnie - zawsze taki był .. 
-Opowiedz mi o was ! Jak się poznaliście wszystko proszęęęę - Pisnęła i spojrzała na mnie oczami kata ze Shrek'a. 
-Dobrze..- Westchnęłam i zaczęłam. Opowiedziałam jej o tym jak dzięki mamie i Ani udało mi się zdobyć złoty bilet jak dzięki temu biletowi poznałam chłopaków jak zaczęłam się zaprzyjaźniać z tomem powiedziałam jej o tym jak wyglądała nasza pierwsza randka, święta ( pominęłam oczywiście mój pierwszy raz ) i skończyłam na rozprawie. 
-To on jest kryminalistą ? - Zmarszczyła swoje brwi 
-Nie kochanie. Tom nie jest kryminalistą on mnie po prostu bronił - przytuliłam ją. 
-Ale wstawianie się za kogoś jest dobre, a za dobre rzeczy nie idzie się do więzienia.. 
-Świat jest nie sprawiedliwy Jade zapamiętaj to - westchnęłam i obudziłam rodziców, bo podchodziliśmy do lądowania. Po niecałych 40 minutach byliśmy już w domu. 
-TODI ! - krzyknęłam i rzuciłam się na psa a ten zrobił dokładnie to samo i zaczął mnie lizać po twarzy. -Boże piesku tęskniłam za tobą - Cmoknęłam go w pyszczek. 
-A za mną tęskniłaś ? - W drzwiach wejściowych stanął Ethan. 
-Ethan ?! - Podniosłam się z podłogi i wskoczyłam chłopakowi na ręce. Blondyn lekko się zachwiał, ale po chwili złapał mnie w pasie i nami zakręcił. - pewnie, że tęskniłam ! 
-Awww to dobrze, bo ja też - przytulił mnie mocno. 
-Dusisz - zaśmiałam się, na co chłopak mnie puścił 
-Wybacz - uśmiechnął się i wszedł za mną do środka. 
-Zaraz upiekę twoje ulubione ciasto kochanie - uśmiechnęła się mama. 
-Awww ! Dziękuję ja idę z Ethan'em do siebie - Jak powiedziałam tak zrobiłam usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy oglądać Supernatural nie wiem nawet, kiedy zasnęłam blondynowi na kolanach. 

~*~

Dużo wysiłku kosztowało Toma napisanie głupiej wiadomości a jeszcze więcej wysłanie jej. Nie wiedział czy dostanie odpowiedź, ale w głębi duszy modlił się o to 

TOM : Hej jak tam ? :) 
SHILLA : Hej :) Dobrze a jak u was ? 
TOM : Też dobrze :) co robisz ? 
SHILLA : To dobrze xD Własnie wstałam, bo spałam a ty ? 
TOM : Ohh.. Obudziłem Cię ? Przepraszam. 
SHILLA : NIE !, to znaczy tak, ale to dobrze xD 
TOM : Okej ? XD 
SHILLA : To, kiedy ta impreza ? :) 
TOM : W sobotę możesz się zabrać z Magdą i Geosiem 
SHILLA : Oooo okej xD Ej.. długo oni ze sobą kręcą ? xD 
TOM : Nw.. zaczęli podobno rok po tym jak mnie zamknęli. 
SHILLA: Oh...przepraszam. Muszę kończyć do zobaczenia. 
TOM : Do zobaczenia. 

Odłożył telefon i westchnął. Super ! Znowu wszystko spierdolił. Po raz kolejny jebnął coś czego nie powinien, Co z tego, że nie było go przez jebane 4 lata ? On doskonale zna Shillę toć z nią chodził i wie jak się zachowuje, gdy jest wesoła, jak, gdy jest smutna czy zła. To przepraszam nie było zwykłym przepraszam i on doskonale o tym wiedział. To nie to samo przepraszam, które mówisz do osób, gdy wpadniesz na nie na ulicy, nie to samo, które mówisz do znajomych, gdy zapomnisz, im oddać pieniędzy albo czegokolwiek. W tym przepraszam jest więcej żalu niż wszyscy sobie możecie wyobrazić... Tom wstał z łóżka i poszedł do łazienki, gdzie przemył twarz zimną wodą i spojrzał w lustro. To odbicie go dobijało było takie.. puste. Co z tego, że był na, nim on jak był sam nie było przy, nim tego na kim mu tak bardzo zależało kogo kochał , kocha i zawsze będzie kochać. Kogo nie zamienił, by na nikogo innego. Ale ma to, na co zasłużył. Gdyby, wtedy posłuchał się Jej i nie bił, by chłopaka wszystko było, by, inaczej, oszczędził, by nerwów sobie i Shilli ehh.. nie on zawsze musi być mądrzejszy, ale przecież on stanął w jej obronie. Bronił swojej dziewczyny a przecież każdy, by tak zrobił. Często tak jest, że przeszłość uderza w nas w najmniej odpowiednich momentach. Czasem nawet sami sobie ją przywołujemy.. nieświadomie a jednak - tak jak teraz. Tom wiedział, że Shilla pewnie teraz siedzi w pokoju na parapecie albo na łóżku i słucha dołującej muzyki zawsze tak robiła, kiedy była smutna a teraz na pewno jest, bo przecież musiał wspomnieć o tym, że był w więzieniu. Wiedział doskonale, że ona teraz znowu będzie się obwiniała, że to ona go tam wsadziła przez to, że nie skłamała a przecież prawda jest taka, że on sam się tam wpakował.. 

~*~

Cóż niektórzy mogą mnie uznać za jakąś wariatkę, która siedzi na parapecie i słucha dołującej muzyki wpierdalając szarlotkę. Wszystko straciło sens nawet ta szarlotka nie smakowała mi już tak jak zawsze.. musiałam ją odstawić, bo zbierało mi się na wymioty a wystarczyło mi już to, że płakałam. Otarłam mokre oczy i sięgnęłam do torby, z której wyjęłam paczkę papierosów, po czym ubrałam bluzę i wyszłam na balkon, gdzie odpaliłam papierosa. To chyba 854685486454... raz, który się dołuję.. Ludzie mogli, by mnie wziąć za jakąś chorą psychiczne, słabą emocjonalnie osobę i mieli, by 100% rację mówiąc tak na mnie, ale to nie moja wina, że żałuję tego, że wsadziłam swojego chłopaka .. BYŁEGO chłopaka do więzienia. Przecież ja tego nie chciałam a przez to, że byłam głupią 17/18 letnią szarą myszką wszystko zjebałam..., ale drugi raz nie popełnię tego samego błędu. NIGDY WIĘCEJ


-------------
Jeżeli szanujesz moją pracę to proszę zostaw 
nawet najmniejszy komentarz.