wtorek, 20 stycznia 2015

Rozdział 7

Nikt nie odważył się przerwać panującej od kilku sekund ciszy dopiero po chwili Shilla otworzyła usta
-Powinieneś stąd iść bill.. - załkała -zapomnijcie o mnie niech tom o mnie zapomni - mówiła nadal stojąc tyłem, a kiedy usłyszała zamykające się drzwi westchnęła i odwróciła się do swojej rodzicielki. Pomyliła się to wcale nie Bill opuścił pokój a jej matka - Przełknęła ślinę i spojrzała na przyjaciela.
-Jakim cudem jesteś w ciąży ?! Z kim do cholery ?! W wywiadach pierdolisz, że kochasz tylko Toma a jesteś w ciąży z jakimś kretynem ! Odjebało ci już całkowicie dziewczyno ?! Ta sława ci chyba namieszała w głowie ! Mój brat siedzi tygodniami w pokoju pije wódkę, pali kilka paczek dziennie, bo nie może o tobie zapomnieć, bo tęskni, bo kocha a ty puszczasz się po kątach z jakimiś chujami ! - Krzyknął i wyszedł z mojego pokoju. Oooo nie nie dam sobą tak pomiatać , nie Billowi nie, kiedy niczego nie rozumie. Jeżeli byłam wściekła, kiedy dostałam wezwanie do sądu to teraz jestem wściekła do potęgi entej, a nawet jeszcze większej wybiegłam za, nim jak burza.
- Stój ! - wrzasnęłam na całe gardło tak Bill się zatrzymał i odwrócił w moją stronę z uniesioną brwią. - Jak śmiesz w ogóle tak do mnie mówić co ?! Nic nie wiesz, a za wszystko obwiniasz mnie ! Jesteś pieprzonym dupkiem wiesz ?! Myślisz, że czemu wróciłam wcześniej ? Bo po imprezie przespałam się z Tomem ... byłam pijana Bill nie chciałam tego ! Wybacz kurwa, że zniszczyłam wam życie ! Ale to boli wiesz..., bo nigdy nie sądziłam ze Z TWOICH ust usłyszę może nie w prost, ale jednak, że jestem zwykłą puszczalską suką - wróciłam biegiem do pokoju i zakluczyłam drzwi.
-Shilla... - Zaczął cicho Bill - Shilla przepraszam cię ja ... ja po prostu chcę znów odzyskać brata musisz mnie zrozumieć.. Shilla proszę cię ..., czy to jego dziecko .. ? - Mówił cicho, ale przez to, że stałam pod drzwiami oparta o nie czołem słyszałam wszystko. W jednej chwili pod wpływem impulsu otworzyłam drzwi i przytuliłam Billa jak najmocniej mogłam.
-Bill ja na prawdę nie chciałam ... byłam pijana - łkałam mocząc łzami jego koszulkę.
-Ciii - tulił mnie próbując uspokoić
-Bill co ja mam teraz zrobić... ? - spojrzałam na niego zapłakanymi oczami, na co ten westchnął
-Musisz mu to powiedzieć mała
-Jak ?! Tom sorry jestem z Tobą w ciąży ?
-No miej więcej -zaśmiał się, przez co i ja się lekko uśmiechnęłam
-Przestań mnie rozśmieszać bill ! - walnęłam go lekko w ramie
-Ale ja nic nie robię ! - pisnął jak kurczaczek
-Robisz ! - znów się zaśmiałam - ehh muszę porozmawiać z mamą ...
-Idź ja poczekam u ciebie w pokoju - uśmiechnął się dodając mi tym odwagi, po czym zeszłam na dół, gdzie byli rodzice. Rozmowa z nimi była dość trudna, ale w końcu powiedzieli " Wolimi żebyś miała dziecko z Tomem niż z kimś innym " Bo w końcu mama znała Toma i zawsze powtarzała mi, że jest dla mnie najlepszy. Oczywiście ciężko jej było przyjąć wiadomość o ciąży tak jak i mnie no, ale stało się, jak to się mówi " Co się stało to się nie odstanie " Wróciłam na górę i się przebrałam w normalne ubranie, po czym zeszłam na dół i ubrałam buty oraz ponczo.


 Na początku nie chciałam jechać do Toma.. byłam przeciwna bałam się jego reakcji a jak on wgl nie pamięta, że coś takiego zaszło ? Ale ehh nie mogę przed tym uciekać to też jego dotyczy, więc powinien wiedzieć.. Tak, więc ubrałam się i wsiadłam do taksówki razem z Billem. Po niecałej godzinie lecieliśmy już samolotem. Włączyłam w końcu swoją komórkę i spojrzałam na wyświetlacz 232 nieodebrane połączenia od " Tomy ♥ " serce zaczęło mi mocniej bić oprócz niego dzwoniła do mnie Ann i ojciec no i Magda.
- Wstawaj mała - powiedział Bill, gdy wylądowaliśmy. Przełknęłam ślinę i wstałam następnie znowu wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas pod dom chłopaków. Nogi miałam jak z waty dosłownie odmawiały mi posłuszeństwa. Weszliśmy do domu a w korytarzu od razu pojawił się Gustav, Georg i Ann.
-Umm.. Hej.. - powiedziałam cicho a cała trójka się na mnie rzuciła
-Shilla ! - Przytulali mnie i całowali.
-Tom wyszedł do sklepu, ale przed chwilą do niego dzwoniłem, żeby mi kupił cukierki to mówił, że jest już przy kasie, więc zaraz będzie - powiedział Gus
-Nie jedz tyle cukierków, bo będziesz miał próchnicę mały - zaśmiałam się - mogę poczekać u niego ? - spojrzałam na Billa
-O, ile wysiedzisz w tym smrodzie to jasne - zaprowadził mnie i wpuścił do pokoju od razu uderzyła we mnie woń alkoholu i tytoniu - musiałam uchylić okno - posiedzieć tu z tobą ? - zapytał
-Nie... -westchnęłam, na co Bill opuścił pokój.. Rozejrzałam sie dookoła .. nic się nie zmieniło. Pokój jest taki jakim go zapamiętałam na szafkach i ścianach nadal stały/wisiały nasze zdjęcia a pudełko z resztą naszych wspomnień leżało na łóżku usiadłam na, nim i wzięłam kartonowe pudełko na kolana, po czym zaczęłam przeglądać zdjęcia. Wyjmując zdjęcia z pudełka natknęłam się na jakiś sznureczek wyjęłam go i okazało się, że to wcale nie jest sznurek. To wisiorek a właściwie jego połowa połowa serca momentalnie sięgnęłam pod swoją koszulkę i wyjęłam drugą połowę naszyjnika i złączyłam. Połączone serca dawały napis " FOREVER " i może nie rozpłakała bym się, gdyby nie to, że zapięcie było rozwalone. Nie trzeba było być wybitnie mądrym, żeby domyśleć się, że łańcuszek został zerwany, a nie zdjęty był pęknięty. Rozpłakałam się na dobre schowałam twarz w ręce i oparłam je o kolana. W tej chwili drzwi do pokoju się otworzyły ktoś wszedł jak do siebie i zamknął drzwi. Po sylwetce poznałam, że to Tom, ale chyba mnie nie zauważył, bo poszedł w stronę szafy - Olał mnie... Zaczęłam gorzko płakać niech wie, że ja też cierpię. I w net się stało. Podszedł do mnie bardzo powoli jakby bal się, że jestem duchem.
-Shilla ? - Powiedział cicho a ja spojrzałam na niego cała zapłakana i znów wylewając kolejną partię łez wróciłam do poprzedniej pozycji. - To na prawdę ty .. - ukucnął przede mną i złapał mój podbródek w rękę zmuszając mnie tym samym żebym na niego spojrzała
-Przepraszam Tom... przepraszam - upadłam na kolana i tak mocno, jak tylko mogłam wtuliłam się w niego. Brakowało mi tego, brakowało mi tych silnych rąk obejmujących mnie tego ciepłego oddechu na szyi jego brakowało mi po prostu jego.
- Ej! Nie płacz mała proszę nie płacz- tulił mnie
-Tom ja nie chciałam na prawdę wiem ze minęły 4 lata, ale ja nie chciałam ja cie nadal kocham ja tak nie mogę przepraszam
- Kochanie nie płacz no nie mam ci tego za złe zasłużyłem proszę nie płacz ej spójrz na mnie - znów podniósł mój podbródek - Ja też cie ciągle kocham, kochałem , kocham i zawsze będę kochać nie płacz już.
-Zerwałeś łańcuszek ...- pokazałam mu
-Nie zerwałem ! miałem go na sobie w więzieniu i jakiś palant go zerwał chciałem go naprawić, ale potem ty powiedziałaś w wywiadzie, że nie będziesz już ze mną nigdy i zrezygnowałem co było cholernie głupie, ale ej ! już wsiadam w samochód i jadę go naprawić
- Myślałam, że mnie nienawidzisz..
-Jak mógł bym cię nienawidzić ? skarbie proszę cie nie umiał bym
-to zaraz się naumiesz Tom ..
-Co ? - spojrzał na mnie zdziwiony. Uwierzcie, że wolała bym umrzeć niż przeżywać tę chwilę po raz kolejny
-Muszę ci coś powiedzieć.. tylko to ci wszystko zepsuje ... nawet karierę Tom..
- Stałaś się popularniejsza niż my ? - zaśmiał się - przeżyje chodź ciężko w to uwierzyć
-Tom kurwa ja tu jestem poważna a ty się wygłupiasz !
-No już przepraszam nie denerwuj się, co to takiego ?
-Bo... ja ..
-Taak ?
-ja jestem z Tobą w ciąży Tom - spojrzałam na niego i daje sobie głowę uciąć, że nogi się pod, nim ugięły.
-Co ? Czekaj jak to ? Kiedy ? Przec.... Ohhhh..., ale przecież .. przecież miałem, wtedy gumkę to jakim cudem możesz być w ciąży ?
-Nie wiem Tom ...
-skąd wgl. wiesz, że to moje dziecko, a nie tego całego Ethana ? - nie wierzy mi..
-Stąd, że Ethan jest tylko moim przyjacielem, który udawał mojego chłopaka, żeby nie wyszło, że jestem pojebana, że od, kiedy cie posadzili nie obchodzili mnie inni chłopcy i nie sypiam z, nim stąd własnie wiem, że to twoje dziecko ! Ale jasne nie wież mi tylko najpierw pomyśl, po co miała bym kłamać, ale okej chcesz to zrobimy testy na ojcostwo
- Nie ej nie nie nie kochanie nie denerwuj się nie możesz teraz rozumiesz nie możesz się denerwować -przytulił mnie - przepraszam wierze ci i na prawdę cieszę się z tego, że będę ojcem
-Cieszysz się ?
-Jasne ! Boże, nawet nie wiesz jak bardzo ! - uśmiechnął się tym swoim uśmiechem. niby zwykły uśmiech a jednak oddawał to, że on na prawdę się z tego cieszy. Tom na prawdę cieszy się z tego, że będzie miał ze mną dziecko..
- kocham cię Tom - wtuliłam się w niego mocniej
-Ja ciebie też słonko - pocałował mnie
-Tęskniłam za tym - uśmiechnęłam się
-Ja też - odwzajemnił ruch - idziemy na dół ? Pewnie reszta jest ciekawa ciekawa co się z nami dzieje
-Tak jasne - odczepiłam się od niego i weszłam z pokoju

***

Może aż tak tego po, nim nie widać, ale w środku płakał z radości. Najważniejsza osoba w jego życiu no może prawie najważniejsza, bo najważniejszą był jego brat bliźniak i matka, ale równie ważna dla niego osoba znów była tylko jego. Mimo tego, że bał się tego, że zostanie ojcem cieszył się ogromnie, bo przecież to miało być dziecko jego i Shilli. Tak, więc zeszli na dół i od razu zostali obdarzeni milionem spojrzeń.
-Uśmiechacie sie.. - zaczęła blondynka siedząc na kanapie - O MÓJ BOŻE ! ZNOWU JESTEŚCIE RAZEM ! - Wystrzeliła jak z armaty i przytuliła ich oboje. Uścisk był aż tak mocny, że nawet Tom zaczynał się dusić
- Tom.. - zaczęła brunetka - czy my znów jesteśmy razem ? - Jak on mógł zapomnieć zapytać jej o chodzenie ?! Wkurwił się na siebie, ale wiedział, że chce z nią być.
-A nie chcesz ?
-Chce ! - Znów go przytuliła i złączyła ich usta. Tom cały płonął od czterech lat nie czuł się tak dobrze, jak teraz. Bez wątpienia był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
- Mówiłem, że to załatwię ! - wtrącił się Bill przerywając tą wspaniałą chwilę.
-Mówiłeś - zaśmiał się tom i zwrócił się od przyjaciół - Ma ktoś wolną chwilę ?
-Zależy, o co chodzi - zaśmiał się Gustav
-Nie zależy tylko trzymaj tu wisiorek i jedź gdzieś niech go naprawą i to w trybie natychmiastowym - podał mu wisiorek i uśmiechnął się głupio
-ehhh teraz znowu wszyscy kogoś mają tylko nie ja ! To nie fair mógłby mi ktoś kiedyś laske oddać!
-Polka może być ? - zapytała całkiem poważnie
-A ładna ? -spojrzał na nią
-A widziałeś brzydką polkę ? - zaśmiała sie. Boże, jak on kochał jej śmiech
- No w sumie nie... masz jej zdjęcie ? -teraz to on się zaśmiał
- Mam ! - wyjęła telefon i zaczęła szukać zdjęcia koleżanki - prosze - pokazała mu
- ooooo kurwa -wyrwał jej telefon -, ile ona ma lat ?
-20 - uśmiechnęła się - umówić was ?
-Tak ! - zaśmiał się ubierając buty - to ty mi załatw tą... hmmm jak ona sie nazywa wgl ?
-Aleksandra no w skrócie Ola
- To załatw mi randkę z Olą a ja jadę naprawić wam ten głupi naszyjnik xD
-tylko nie głupi ! - upomniał go Tom
- no dobrze dobrze -wyszedł

***

No, więc stałam tak obok toma i w sumie nie wiedziałam co mam robić byłam tak cholernie szczęśliwa, że wtuliłam się w niego z całej siły i się ponownie rozpłakałam. 4 lata byłam w stanie poświęcić dla tej chwili. Tom objął mnie mocno i pocałował w czubek głowy
-W ogóle to mamy wam z Shillą coś do powiedzenia prawda kochanie ?
-Co ? - spojrzałam na niego, a kiedy ten mnie odwrócił przodem do innych i złapał za brzuch zrozumiałam - Och, .. tak własnie no-zaśmiałam się - śmieszna sytuacja, bo ja jestem w ciąży..
-JESTEŚ W CIĄŻY Z TOMEM ?! JAK ?! GDZIE ?! KIEDY !! - Pisnęła Ann i zaczęła mnie ściskać i skakać z radości potem pogratulował nam Geo , Magda i Bill potem wszyscy w spokoju usiedliśmy przy stole i normalnie jak za dawnych czasów zaczęliśmy sobie rozmawiać i opowiadać co nas ominęło w między czasie wrócił Gustav i założyłam tomowi naszyjnik
- Muszę się zbierać .. - zaczęłam wstając z krzesła
- Teraz masz zamiar wracać do NY ? - zapytał Tom
-No.. tak - powiedziałam, jakby to miała być najoczywistsza rzecz na ziemi
- Jest już ciemno nie puszcze cie nie możesz zostać na noc ?
-Tom ja.. wszystko się pozmieniało .. mam siostrę, której obiecałam ze dziś wrócę nawet z rodzicami dobrze nie zdążyłam porozmawiać na temat ciąży.. muszę wrócić Tom
-To jadę z tobą - powiedział stanowczo - nie będziesz po nocy sama jeździła do NY
-Ależ on sie o ciebie martwi ! boże jakie to słodkie bill też sie tak o mnie martw ! - zaśmiała sie Ann
-Przecież sie martwie !
-Wiem - znów sie zaśmiała i go pocałowała
-Ehhh no dobrze to zbieraj się - poszłam ubrać buty a tom zrobił to samo potem tylko pożegnaliśmy się w resztą i pojechaliśmy an lotnisko a stamtąd polecieliśmy do NY i prosto do mojego domu.

***

- Shilla ? - Usłyszałam głos mamy, gdy tylko weszłam do domu była 23:34 a ona nadal nie śpi czekała na mnie.
-Shilla ?! - Po chwili Jade zjawiła się w przedpokoju i wskoczyła mi na ręce
-Hej Kwiatuszku - pocałowałam ją - pamiętasz jeszcze Toma ? - zapytałam a ona na niego spojrzała i chowając we mnie swoją twarz powiedziała
-Tak
-Ale ty słodka jesteś - zaśmiał się tom - zupełnie jak twoja siostra
-Ona jest moja - spojrzała na niego
-Dobrze nie zabiorę ci jej - znów sie zaśmiał - zazdrośnica
-Troszkę - uśmiechnęłam się i poszłam do salonu, gdzie siedziała mama z Jensenem
-Hej - uśmiechnęłam się - mamo .. Tom przyjechał
-Tom ? O boże Tom ! pogodziliście się w końcu ? - wstała z fotela i zaczęła go ściskać
-Tak już tak - zaśmiał się i też ją przytulił
-Siadaj może chcesz coś do picia albo może jesteś głodny ? Wgl to zostajesz u nas ? nie będziesz chyba po nocy wracał !
- Tak, tak zostaje spokojnie i herbaty poproszę, jeżeli to nie problem
-Jensen ? zrobisz ?
-Jasne - poszedł do kuchni a my usiedliśmy na kanapie
-Cóż - zaczęła mama - powiem, że zaszokowała mnie wiadomość o ciąży, bo kompletnie się tego nie spodziewałam, tym bardziej, że byliście skłóceni ... wgl co zamierzacie ? macie jakiś plan ?
-Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze, ale wydaje mi się, że po prostu kupimy dom i no -uśmiechnął się
-Chcesz kupić dom ? A Bill ? a reszta ? przecież ty nie wytrzymasz bez Billa
-Bez Billa nie wytrzymam tak samo, jak nie wytrzymam bez ciebie kupimy gdzieś niedaleko tego domu i będziemy się widywali w tamtym domu nie ma warunków do wychowywania dziecka
-Dorosłeś - uśmiechnęłam się on na prawdę dorósł. Cztery lata temu żartował sobie z wezwania do sądu a dziś mówi jak dojrzały mężczyzna
-Nie po prostu nie dziecko będzie potrzebowało przestrzeni a tam przyznaj sama ze to nie jest dobry pomysł - zaśmiał się
-Noo tak trochę
-No wiec własnie kupimy coś i będzie dobrze
-A co z karierą ?
- Nie wiem no .. na pewno nie będzie dużych koncertów jedynie, co to może małe jakieś występy, ale to akustyczne, bo będzie za głośno albo wgl.. na pewno żadnych tras ..
-Tak ja pogadam z chłopakami i my też zrezygnujemy z tras na ten czas
-Na jaki czas ? - spojrzałam na niego
-Na czas ciąży - uśmiechnął się
-Na czas ciąży ? a jak dziecko się urodzi to, co ? Będzie widziało ojca tylko w telewizji ?!
-Spokojnie mała coś wykombinujemy
-mm.. jestem zmęczona pójdę się położyć
- Uciekacie już ? a ja herbatę zrobiłem
- Dziękuje wypije ją na górze dobranoc
- Dobranoc dzieci -powiedziała mama a ja poszłam do pokoju, a za mną Tom.

---------------------------
Jeżeli szanujesz moją pracę to proszę zostaw 
nawet najmniejszy komentarz 

1 komentarz:

  1. Och tak wreszcie się doczekałam ! Tak się cieszę, że zaczęło im się układać ;D Kro by pomyślał, że Tom tak zmądrzeje a wiadomość o ciąży go ucieszy. Oby im się układało tak dalej.
    Swoją drogą upartość Billa była najlepszym rozwiązanie inaczej pewnie by Shilla nic mu nie powiedziała.
    Czekam na kolejny rozdział, oby szybko się pojawił bo już się doczekać nie mogę ah jak cudownie <3 Pozdrawiam i życzę dużo weny ! ;)

    OdpowiedzUsuń