środa, 22 kwietnia 2015

Rozdział 8

Moi Kochani mam dla was małe Ogłoszenie. Nie bądźcie źli, że pisze je przed rozdziałem przez co dalej nie  możecie go przeczytać a i tak sporo musieliście na niego czekać wlaśnie po to piszę to OGŁOSZENIE. Przyczyną tak długiego czasu oczekiwania na nowy rodział jest niesprawny Komputer. Mój laptop ma Już Swoje lata i Nie ma co go winić za się, że Się psuje . Jak Już napewno zauważyliście we wcześniejszych rozdziałach bylo Sporo błędów ale nie  przez moją nieuwagę a przez to.że mój laptop chodzi Jak Chce wiec uwierzcie, że napisanie Tego Rozdziału (mimo, że nie nie jest na doskonały - Nie podoba mi sie) bylo straszna męczarnią. Najpierw przez Tydzień próbowałam uruchomić Komputer a gdy Już łaskawie mi sie uruchomił klawiatura przestała działać lub internet się nie włączął mogła bym tak wymieniać ale nie o to tu się chodzi. Chodzi o to ze jednak dopóki nie zdobędę nowego laptopa co ma byś podobno w wakacje nie dam rady dodawać często rozdziałów niestety musicie wytrzymać do wakacji - Jeżeli ktoś wgl. to czyta 
Teraz zapraszam na Rozdział 8 :) 

-------

Noc minęła dosc Spokojnie. Mowie "dosc", bo jednak nie było aż tak dobrze. W środku nocy obudziłam Się z płaczem. Śnił mi sie dzień, w ktorým widziałam Toma po raz ostatni. siedział w tym pomieszczeniu ubrany w jakis szaro-zielony kombinezon czy chuj wie, co i patrzył na mnie najpierw pustymi oczami, które z czasem stawały Się przepełnione bólem i nienawiścią. To nie pierwszy raz , kiedy mi sie to śniło - Za zwyczaj budziłam sie i była przy Mnie mama powtarzając, że już wszystko dobrze, że nie ma powodu do płaczu, że to sen  Teraz był Tom. Też Mnie tulił Też uspokajał, ale to był na prawdę on .

Przeciągnęłam się leniwie i nakryłam szczelnie kołdrą ale coą za nią pociągęło
-Todi Przestań - mruknęłam niezadowolona - Todi! - Warknęłam
-Shilla Ja nie jestem psem tez mi zimno daj mi kołdre. - usłyszałam głos Toma.
-oj .. Przepraszam - puściłam kołdrę tak, że i Tom mógł się nakryć, po czym wtuliłam się w niego 
-Zimno mi .. - mruknełam i przyłożyłam ręce do jego torsu byl gorący. A przed chciwlą mówił, że mu zimno myhyyyy.
-Czuję Masz lodowate Ręce kochanie - objął Mnie
-Podobno Jak kobieta ma zimne Rece To Jest dobra w łóżku - Zaśmiałam Się
-Ty Jestes bardziej niz dobra - Zaśmiał się i cmoknął mnie w czoło.
-Danke. Co dzis robisz?
-Jedę Z Toba poszukać domu dla nas
-Ohh ...
-Co jest? - Spojżał na mnie
-Nic .. Po prostu, Gdzie chcesz mieszkać w niemczech Prawda?
-No Tak .. czemu Pytasz? zawsze  powtarzałaś, Ze kochasz Niemcy, że chcesz tam mieszkać i mieć rodzinę myślałem, że ..
-Kochany Jestes - Nie dalam mu dokończyć, bo wpiłam sie w jego usta.
-Ooo Podoba mi sie - uśmiechnął się i oddał pocałunek  Potem oboje wstaliśmy i zaczęliśmy sie ogarniać. W Między czasie do pokoju weszła mama prosząc o to żebyśmy zajęli się Jade, bo Ona i Jensen muszą gdzies pilnie jechać, wiec wyszło na to, že Perrie Jedzie z Nami  Hamburga oglądać domy.

- Gotowe Panienki? - Uśmiechnał Się Tom, kiedy Się ubierał
-TAAAK! - Krzyknęła Jade, na co oboje z Tomem Się zaśmieliśmy
-To Chodź - wziełam ją na ręce po czym po zamknięciu  domu wsiedliśmy w taksówkę i pojechaliśmy na lotnisko.


***

- I jak kochanie? - Tom spojżał na mnie po, Raz 6, bo właśnine szósty dom oglądaliśmy. Poprzednie domy byly na prawdę piękne, duże, dobrze wysposażone z wielkim ogrodem tarasem. To były domy o jakich wszyscy marza - dlatego ich nie chcę. Nie chcę domu, o ktorým marzy polowa świata chce dom, o którym marze ja i to był wlasnie ten  DOM.
- Jest Wspaniały .. - tylko tyle zdołałam z siebie wydusić. Dom byl idealny, mimo ,że byliśmy w środku, gdzie było pusto, bo to byl dom bez wyposarzenia zakochałam się. Widziałam Już, Gdzie co  będzie. Co postawie tu a co tam. Lepszego niz ten dom nie  znajdziemy. , Poza tym nie będziemy daleko od rezty, bo to praktycznie 10 Minut spacerkiem od nich.
-Więc Bierzemy - uśmiechnął sie i zaczął obgadywać szczegóły z panią, która nam go pokazała W tym czasie ja Jade wyszlismy na z ogród się pobawić, bo mała trochę marudziła. Minęło dobre pół godziny zanim Tom do nas przyszedł.
- Ten dom jest już nasz - objął mnie w pasie i pocałował w czoło.
- Kocham cie Tommy - wtuliłam sie w niego.
- Ja ciebie też kochanie - tulił Mnie - obiecuje ci, że to będzie dom z twoich  marzeń spodoba się i tobie i naszemu dziecku.
- To już jest mój dom marzeń- uśmiechnełam Się


***

No i mamy grudzień. Od Czasu w ktorým kupiliśmy z Tomem dom minęły 4 miesiące. Przez ten czas żadko widywałam się z Tomem. Co dwa tygodnie lub co tydzień to zależało. Tom, Bill panowie G i Ann praktycznie codziennie przesiadywali pół dnia w naszym domu - Tom mówi, że mi sie spodoba. Powiedział, że Bill i Ann wybrali dodatki a  Gustav i Georg dodali kilka swoich pomysłów. Cóż od, kiedy kupiliśmy dom nie byłam tam ani razu. Tom powiedział, że wpuści mnie do niego dopierdo,, kiedy będzie wszystko gotowe - CZYLI DZIŚ !. Podniosłam Się powoli z łóżka bylo mi zimno - moze Dlatego, że byla zima, ale to prędzej dlatego, że nie było przy mnie Toma. Zdąrzyłam się już ponownie przyzwyczaić do budzenia się wtuloną w jego tors albo przynajmniej z Todim.  ale nawet jego przewieźli już do nowego domu - Mnie nie. Tak czy siak, Zegarek wskazywał godzinę 6:00
Mam mało Czasu, bo o 07:00 mam być już na lotnisku, wiec w tępie ekspresowym oporządziłam i doprowadziłam się zrobić normalnego wyglądu. Następnie zeszłam na dół, Gdzie zastałam smutnną Jade
- Kochanie co się dzieje? - Kucnęłam przed nią i złapałam ją za Rączki
- N-nie ce .. zebys jechala ..
- Księżniczko, ale musze .. Nie smuć się przecież będę do ciebie przyjeżdżała albo ty do mnie. Bedziemy się widywać kochanie nie wytrzymam bez Ciebie - przytuliłam ją
- N-naplawdę?
- Tak Jade - cmoknęłam ją w czoło - Teraz chodź Się ubrać, chyba ,że nie chcesz mnie odwieść na lotnisko a byłoby mi Sutno z teg powodu ..
- CE! - Od razu pobiegła do Jensena, zeby ja ubrał. Kocham ją na prawde nie wyobrażam sobie  życia bez niej - pomyśleć, że za 5 miesiecy urodzę równie piękna dziewczynkę to aż mnie nosi.  Własnie! Nie chwaliłam, się ale byliśmy u ginekologa z Tomem i okazało się, że będziemy mieli córeczkę. Chłopaki dokuczali Tomowi z tego powodu, ale dla żartów , bo wiadomo, że kazdy ojciec chcę mieć syna nie oszukujmy się, ale Tom powiedział, że płeć jest nieważna Ważne, że to Nasze Dziecko - To było piękne. Tak, wiec, kiedy już byliśmy wszyscy ubrani poszliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko

-Kochanie Trzymaj Się .. -Mama Mało co nie nie płakała
-Nie płacz .. -Mamuś no proszę - przytuliłam ją
-To już drugi raz jak się wyprowadzasz ...
-Mamo wiesz, że muszę .. - było mi jej szkoda na prawdę zawsze byłyśmy zrzyte, ale po Tych moich atakach, cięciu się i całej reszcie rzeczy, które były po tym jak zamknięto Toma zrzyłyśmy się ze soba i to ogromnie !.
-Ehh Wiem wiem - ogarnęła Się chodź wiedziałam że wewnętrznie Płaczę. Potem pożegnałam się z Jensenem a na koniec z Moją Małą Kruszynka. Za nią bedę tęsknić najbardziej ... Czas leciał niemiłosiernie, nim się obejrzałam leciałam już samolotem do Hamburga ..

***

Stałam na lotnisku patrzac na Ludzi. Jedni byli zabiegani latali z jednego końca lotniska na drugi i spowrotem inni zaś byli spokojní rozmawiali ze znajomymi. Kilka osób płakało ściskając się ze swoimi bliskimi  widocznie wyjeżdżali Inni rzucali się sobie w ramiona. Spojżałam na zegarek 14:34 .Dobra nie przywiązuję zbyt dużej uwagi na krótkie spóźnienia, bo to tylko 4 minuty, ale jednak chce już do mojego domu. .. Nagle zrobilo mi sie ciemno przed oczami .Ktos niespodziewanie zasłonił mi oczy, a ja, że się tego kompletnie nie spodziewałam aż podskoczyłam z przerażania.
-Hej Kcohanie Spokojnie - zaśmiał się Tom I przytulił mnie od tyłu
-Nie Strasz Mnie tak - Też się uśmiechnęłam i odwróciłam do niego poczym go pocałowałam.
-Mmm widzę, że tęskniłaś - oddał pocałunek
-Bardzo! Jedziemy? Chce juz do domu!
-Hah Jasne chodź - złapał mnie za rękę i zaprowadził  samochodu. - Ania z chłopakami na Ciebie czekają. Mam Nadzieje, że dom się spodoba ..
-Napewno ! Boże Już Się doczekać nie moge!
-To Dobrze Todiemu się spodobało, wiec Tobie też powinno -uśmiechnął się - Jak tam nasze maleństwo?
-A dobrze dobrze też chyba za tobą tęskniła
-Chyba? Napewno tęskniła, kto by nie tęsknił za mna? - zaśmiał się
-Co racja to racja - Też się zaśmiałam i wysiadłam z samochodu, gdy Tom zaparkował na podjezdzie.
Już na samym wejściu dom wyglądał Wspaniale.
-Jejku ..
-Poczekaj aż zobaczysz go w środku - cmoknął i oboje ruszyliśmy do środka.
Zanim jednak zdąrzyłam wejść do domu cała czwórka, czyli Bill, Ann i Panowie G rzucili sie na Mnie i zaczeli ściskać i całować.
- Boże, ale tęskniliśmy za Tobą!
- Ja za wami też! - Również ich przytuliłam a potem zajęłam się Todim który chyba tęsknił bardziej niz oni.
- Ej potem sie będziecie witać Dajcie jej zobaczyc dom. - Jękną Tom a oni jak na rozkaz zeszli mi z Drogi. - Idź kochanie - uśmiechnął się a ja weszłam do środka. Niegdyś biały korytarz był teraz kremowy. Jedna ściana pokryta byla Kamieniem a na rugiej powieszone były ramki ze zdjęciami moimi, Toma i Całej  naszej paczki. Po prawej stronie znajdowała się ogromna kuchnia z wysepka i wielkim oknem na ogród. Obok kuchni byla piękna jasna jadalnia a po lewej stronie znajdowały się schody na piętro. Wracając Jeszcze do parteru obok jadalni znajdował się ogromny salon z kominkiem .. na piętrze znajdowała się nasza sypialnia rowniez utrzymana w jasnych kolorach, która połączona była z ogromną łazienką i niesamowitą Garderoba i o boże ... mam balkon!. Oderwałam się na chwilę od zachwytu i otowrzyłam drzwi, które znajdowały się w naszej sypialni. Zaniemówiłam. Dom był wspaniały -jeszcze piękniejszy niz go sobie wymarzyłam, ale pokój dla naszej córki bił wszystko na głowę. Pokoik utrzymany był w kolorze pudrowego różu i kremowego. Na środku stało jasne łóżeczko, a pomiędzy jego szczebelkami poprzyczepiane były jasne kokardki. Obok łóżeczka stal fotel - reszta zagospodarowana była przez półki na zdjęcia ,książki dziecięce i zabawki. Wybiegłam z pokoju,  jak najszybciej aby znaleźć Toma, a gdy tylko mi sie udało wtuliłam się w niego
-Tu jest tak pięknie !
-Cieszę się, że ci się podoba myszko - cmoknął mnie w czoło - ale to nie wszystko zobacz Taras - zaprowadził mnie do wielkiego okna z widokiem na podwórko. Na tarasie znajdował się ogromny stół, ktory z łatwością pomieścił by 12 osób, zaś z drugiej strony znajdowała Się huśtawka zawieszona pod balkonem. W Ogrodzie znajdowała się też ogromna trampolina.
- Tu jest jak w bajce! czuje się, jak księżniczka ..
- Jesteś księżniczką Shilla, Jestes Moją Księżniczka - pocałował mnie a ja oddałam pocałunek
- Ekhem! - Odchrząknał Bill - Może byśmy opili wasz dom? Jak was nie było zdąrzyliśmy wam wyposarzyć barek szkoda, żeby to stało nietknięte.
- Jasne! - Zaśmiał się Tom i wszyscy przenieśliśmy się do Salonu. Nie mogłam się na ten dom napatrzeć. Chłopaki rozlali alkohol do kieliszków a ja nalałam sobie wody i tak uczciliśmy nasze nowe gniazdko. Ja pijąc wodę reszta pijąc to, co powinna.

***

Dochodził wieczór Bill i Ania chcieli się już zbierać, ale Gustav i Georg nie chceili ich puścić tak, wiec od 10 minut siedzieliśmy i patrzyliśmy jak Ania i Bill wstają, po czym siadają ponownie pod wpływem ciągnących ich za ręce panów G

-Dobra chlopaki nie to żebym was wyganiał czy coś ale robi się późno a moje kochanie napewno jest zmęczone, wiec ruszać tylki i so domu.
-Ehhh Czemu ty nam to robisz Bracie?! - Jeknął Gustav, był chyba najbardziej wstawiony z nich wszyskich.
-Tak Tak wiem jestem zły Guss Nic nie poradzę - pokręcił głowa i odprowadził wszystkich do drzwi.
-Paaaaaaa Malutka! - Gustav i Georg krzyknęli jednocześnie, na co się zaśmiałam
-Papa Chłopaki - pomachałam, im i pożegnałam się z Ania i Billem.
-W końcu wyszli - Jeknął Tom i się zaśmiał
-Nie Ładnie tak Tom - pogroziłam mu Palcem
-Paluszkiem to zaraz ja ci pogroże kochanie - uśmiechnął się i przywarł mnie do ściany po czym zaczął całować w usta a z czasem zszedł na szyję, przez co cicho jęknęłam.
- Tommy .. - Mruknęłam, kiedy wziął mnie na ręce i zacisnął swoje dłonie na moich pośladkach, po czym ruszył w stronę schodów. Zanim trafiliśmy do sypialni byłam już bez bluzki. Tom nas położył na łóżku i zaczął całować mnie po obojczykach ściskając moje piersi, przez co jeszcze bardziej płonęłam a z moich ust coraz częsciej wydobywał się jęk
- Ochrzcimy tem dom po naszemu - uśmiechnał się chytrze i wpił w moje usta

--------------------

PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE BŁĘDY 

ZDJĘCIA DOMU W ZAKŁADCE ---- > DOM 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz